Wprowadzenie stanu wyjątkowego i tymczasowe zamknięcie wszystkich meczetów i szkół koranicznych na pograniczu kameruńsko-nigeryjskim to decyzja, jaką podjęły władze Kamerunu po kolejnym krwawym zamachu islamistów.
Doszło do niego w miejscowości Maroua, gdzie w jednym z barów 10-letnia dziewczynka przeprowadziła samobójczy zamach terrorystyczny. Zginęło 21 osób, a ponad 70 zostało ciężko rannych. Prawie w tym samym czasie jej rówieśniczka dokonała w nigeryjskiej miejscowości Damatru podobnego zamachu w tłumie ludzi czekających na kontrolę jakiej musiała poddać się każda osoba, która chciała wejść na targ. Mówi się o kilkudziesięciu zabitych i wielu ciężko okaleczonych.
Kościół w Nigerii apeluje do wspólnoty międzynarodowej o zintensyfikowanie działań na rzecz walki z islamskimi fundamentalistami z Boko Haram. Wskazuje zarazem, że ugrupowanie to zaczyna stosować coraz bardziej barbarzyńskie metody. Po serii zamachów do których dokonania islamiści zmusili kobiety teraz przyszła kolej na niewinne dzieci.