Dziś 100. rocznica męczeńskiej śmierci 17-latki spod Tarnowa. Oddała życie broniąc czystości.
Przemawia do wszystkich
Ks. Kucharski sprzeciwia się przedstawianiu Karoliny wyłącznie jako ofiary przemocy. - A co tam, nie dała się zgwałcić - mówią ludzie, którzy słyszą o niej, ale dokładnie nie wiedzą, kim naprawdę była.
W rzeczywistości na długie lata przed Soborem była świecką liderką życia kościelnego, katechetką, współpracowała z proboszczem w dziele ewangelizacji. Realizowała już wówczas soborową wizję świeckich w Kościele.
- Dla mnie jest wzorem nauczycielki, bo ciężko jest w dzisiejszych czasach zgromadzić dzieci tak, jak ona to robiła - mówi Jadwiga Bieś, wieloletnia dyrektorka szkoły, do której chodziła Karolina, a obecnie pracuje w Radłowie. Mimo że nie miała wykształcenia pedagogicznego i nie studiowała psychologii, czytała Pismo Święte i inne książki. Jest wzorem współczesnego nauczyciela, który powinien wiedzieć, że dziecko potrzebuje innego spojrzenia na nie - z miłością. Dziś trzeba dzieciom pokazywać pracowitość, uczciwość, skromność - tego jest za mało. Dziś promowany jest ten, co coś pokaże, zabłyśnie. Mówię uczennicom żeby nie malowały paznokci, bo jeszcze jest czas na to, popatrz na swoją patronkę, na Karolinę - mówi Jadwiga Bieś.
Mimo że nie zostawiła takiej spuścizny jak Jan Paweł II, swoją prostotą przemawia do wszystkich, wszystkich zachwyca - stwierdza.
Pierwsza edycja Konkursu "Błogosławiona Karolino, świeć nam przykładem" odbył się w 2002 r. i w wydarzenie zaangażowały tylko trzy powiaty. Uczestnicy wysłali 800 prac, 600 plastycznych i 200 poetyckich - wspomina Jadwiga Bieś. W V edycji było tych prac 1081 i do konkursu włączyli się także dorośli, którzy zaczęli pisać i malować. Jest ich mniej, ale ich prace są bardzo przemyślane i dopracowane - komentuje organizatorka konkursu.
W tym roku, roku 100. rocznicy śmierci Karoliny, nadeszło 1600 prac z całej Polski. Praktycznie nie ma miejsca, skąd nie zostałyby nadesłane. - To fenomen, a my jesteśmy zaskoczeni odzewem - mówi Jadwiga Bieś i opowiada o dziewczynie, która zaczęła pisać wiersze o Karolinie w podstawówce i regularnie co roku wysyłała swe utwory na konkurs aż do 1. roku studiów. Organizatorzy byli głęboko wzruszeni, bo męczennica z Wał Rudy przez lata towarzyszyła tej dziewczynie. Niedawno dostali od Izy tomik poezji, który zawierał też wiersze o Karolinie.
Po każdym konkursie organizatorzy wydają zbiory z nagrodzonymi utworami. Pielgrzymi dowiadują się w samym sanktuarium o konkursie, my też go promujemy i to przynosi efekt - mówi organizatorka. Pochodzi z Wał-Rudy i w pamięci utkwiły jej wspomnienia swej babci o Karolinie. - Ona we mnie tkwi - wyznaje. - Gdy zdawałam maturę była beatyfikowana, w grupie młodzieżowej brała udział w sztukach, m.in. "Gwieździe ludu", odprawiała Drogi Krzyżowe. A to mnie kształtowało, jak również młodzież z Zabawy.