W rodzinnej parafii s. M. Dulcissimy Hoffmann SMI odprawiona została Msza św. z okazji 115. rocznicy urodzin sługi Bożej.
Eucharystię odprawił bp Jan Kopiec, biskup senior diecezji gliwickiej, a homilię wygłosił ks. prof. dr hab. Henryk Olszar, który przypomniał zgromadzonym życiorys świątobliwej zakonnicy i wyraził przekonanie, że była ona powołana do świętości.
Rozpoczynając liturgiczne obrzędy bp Jan Kopiec, emerytowany biskup gliwicki wskazał, że ten dzień i ta uroczystość są ważne dla całego Kościoła. – Wielki to dzień dla nas wszystkich, bo to nie tylko kwestia zgromadzenia, ale kwestia całego Kościoła do którego należymy. Z radością stajemy, aby dobremu Bogu powierzyć nasze prośby, aby zwrócił uwagę na nasze słabości i pomógł nam przez wstawiennictwo ludzi, którzy pokazali, że można żyć wiarą, żyć wielką miłością i można z nadzieją spoglądać w przyszłość – mówił bp Kopiec.
Na początku homilii ks. prof. Olszar postawił zgromadzonym kilka pytań, których odpowiedzi są w stanie ukazać duchowy portret kandydatki na ołtarze. – W jaki sposób Bóg wkroczył w życie Leny czyli Heleny Hoffmann ze Zgody na Górnym Śląsku? Czy miało to „wygląd błyskawicy”, czy był to raczej „ożywczy deszczyk majowy”, a może był to „żywy kwiat, który kładła na ołtarzu”, a który „wyrósł w ogrodzie jej duszy”? Czy Bóg ją pociągał, a może pchał na drogę przewidzianą tylko dla niej? Czy jej powołanie było „utkane na miarę”? Jaka była rola św. Teresy z Lisieux w umacnianiu i ratowaniu jej powołania? – pytał ks. Henryk Olszar.
Duszpasterz w kolejnych słowach odpowiadał na postawione pytania, przywołując konkretne sceny z życiorysu s. M. Dulcissimy: wzrastanie w domu rodzinnym, przygotowanie do przyjęcia I Komunii Świętej, rozeznawanie zakonnego powołania czy wreszcie życie w klasztorze. Ks. prof. Henryk Olszar zwrócił uwagę, cytując słowa sługi Bożej, że ona sama mówiła o tym, że powołaniem każdego wierzącego jest osiągnięcie nieba. – Służebnica Boża Dulcissima Hoffmann SMI wyznała szczerze, że jej powołanie powinno zmierzać do świętości: „Świętą chcę zostać, świętą muszę zostać, świętą mogę zostać, ale dopiero wtedy, gdy będę zupełnie martwa. O wtedy można żyć i miłować bez obawy, ale póki to ja jeszcze we mnie tkwi, jestem niepewna za każdym stąpnięciem i krokiem” – przypominał ks. Olszar.
Po Eucharystii odbył się spektakl pt. „Dwie siostry”, opowiadający o duchowej przyjaźni św. Teresy od Dzieciątka Jezus z s. M. Dulcissimą z Brzezia w wykonaniu Barbary Misiun i Izabeli Drobotowicz-Orkisz.
Ostatnim elementem rocznicowych obchodów było poświęcenie i odsłonięcie pamiątkowej tablicy, którą umieszczono na rodzinnym domu – śląskim familoku – Heleny Hoffmann przy ul. Drzymały 5 w Świętochłowicach.
Hoffmann Helena (s. M. Dulcissima) urodziła się 7 lutego 1910 w Zgodzie (obecnie dzielnica Świętochłowic). Szkołę powszechną ukończyła 1 grudnia 1923. Nie podjęła dalszej nauki, lecz pomagała rodzinie w domu. Wtedy też silnie związała się ze Zgromadzeniem Sióstr Maryi Niepokalanej, które pracowały w parafii. Do Zgromadzenia Sióstr Maryi Niepokalanej została przyjęta w 1928 roku, a 23 października 1929 podczas nowicjatu w Nysie przybrała imię Maria Dulcissima. W późniejszych latach wiele chorowała, a swe cierpienia ofiarowywała w konkretnych intencjach, które się spełniały. Zmarła 18 maja 1936 w Brzeziu nad Odrą. Grób siostry Dulcissimy w Brzeziu stał się od samego początku miejscem spontanicznego kultu. Za jej wstawiennictwem ludzie otrzymywali od Boga liczne łaski. 18 maja 2019 został zamknięty etap diecezjalny jej procesu beatyfikacyjnego.