Mogli jak wielu nastolatków spędzić piątkowy wieczór w zupełnie innym miejscu. A wybrali się na Złote Łany w Bielsku-Białej i razem spotkali ze swoim rówieśnikiem, który miał powtarzać, że: "Wszyscy rodzą się jako oryginały, ale wielu umiera jako kserokopie".
Trwa wędrówka relikwii bł. Carlo Acutisa, będących własnością bielsko-żywieckiego duszpasterstwa młodzieży po dekanatach diecezji. Jako pierwsi spotkali się z nim jeszcze w grudniu ubiegłego roku w kościele Jezusa Chrystusa Odkupiciela Człowieka na bielskim osiedlu Karpackim młodzi z dekanatu Bielsko-Biała II. 27 stycznia tego roku Carlo pojechał do parafii św. Andrzeja Apostoła w Osieku, a 10 lutego gościł w kościele św. Józefa na bielskich Złotych Łanach.
- Spotykamy się dziś przy relikwiach błogosławionego, który swoim młodym życiem pokazuje, jak ważna jest Eucharystia, jak ważne jest spotykanie się tutaj przy Chrystusowym ołtarzu, aby wypraszać potrzebne łaski, które dają siłę na drogę do świętości - mówił w złotołańskim kościele ks. Piotr Bułka - duszpasterz młodzieży z parafii Nawiedzenia NMP w Hałcnowie - rozpoczynając Mszę św., w której uczestniczyli młodzi z dekanatu Bielsko-Biała III, sąsiednich miejscowości, jak i mieszkańcy parafii św. Józefa.
Duszpasterze młodych dekanatu Bielsko-Biała III przy ołtarzu.Przy ołtarzu, razem z młodymi modlili się także: ks. Kamil Kuchejda - diecezjalny duszpasterz młodzieży, który wygłosił kazanie, ks. Grzegorz Then - emerytowany proboszcz parafii w Starej Wsi, ks. Wojciech Pastwa z Leszczyn, duszpasterze parafii na Złotych Łanach: ks. Marcin Hałas, ks. Krzysztof Kurnik i ks. Jakub Krupa oraz diakon Adam Płonka, będący na praktyce w parafii w Komorowicach.
Rozpoczynając kazanie, ks. Kamil dziękował młodym za wybór spotkania z Carlem wobec wielu innych możliwości: - Kiedy tylu odchodzi, warto zadać pytanie, dlaczego wy zostaliście? - pytał retorycznie, przywołując swoje spotkanie z rówieśniczką podczas posługi w szpitalu. Kilkanaście lat temu razem z ks. Kamilem przeżywała rekolekcje oazowe. - Tam mogłam się czuć sobą - mówiła. - Tam byli ludzie w moim wieku, przy których nie wstydziłam się, że wierzę: że jest Jezus, że oaza, że Kościół - że oni mają tak samo jak ja.
Młodzież podczas spotkania przy relikwiach bł. Carlo Acutisa.- Pomyślałem, że coś w tym jest… - dodał ks. Kuchejda. Wskazując na ustawiony przy ołtarzu relikwiarz Carla, zaprosił do odpowiedzi na pytanie: po co są nam potrzebni święci. - Mam takie wrażeniem że święci, to są takie osoby, które mogą nam pomóc w rozeznawaniu tego, co w tym świecie jest prawdą, a co fałszem - mówił duszpasterz, zauważając, że w życiu bywa, że rozmywa się nam różnica między jednym a drugim.
Taki problem mieli Adam i Ewa w raju, dając się wciągnąć w manipulacje szatana. - Ta historia dzieje się ciągle - ciągle nam się coś na horyzoncie pojawia, patrzymy na to i mówimy jak Ewa: ładne, nadaje się do spożycia. Są takie rzeczywistości, które wydają się nam atrakcyjne, sięgamy po nie, próbujemy i odkrywamy: to było kłamstwo. Przez chwilę było fajnie, a potem stajemy przed lustrem i jesteśmy nieraz zniesmaczeni, że w to weszliśmy - zauważył ks. Kamil.
Przypomniał, że Carlo Acutis zmarł w wieku 15 lat, w sześć dni po diagnozie, że zachorował na ostrą białaczkę. - Krótka piłka - mówił młodym. - A kiedy umierał, ten piętnastoletni człowiek powiedział: "Cieszę się, że umieram, ponieważ przeżyłem swoje życie, nie marnując ani chwili, ani nie czyniąc czegokolwiek, co nie podoba się Bogu". Tak może powiedzieć tylko taki człowiek, który umiał karmić się tym co dobre i rozeznać, co jest prawdą, a co fałszem.
Młodzież podczas spotkania przy relikwiach bł. Carlo Acutisa.Ks. Kamil zaprosił młodych, by potrafili odkryć, co w życiu ich karmi, co nakręca, co daje szczęście - by poszli za tym bezkompromisowo, mimo że świat będzie mówił inaczej. - To znaczy wygrać życie - podkreślił, wyjaśniając że chodzi także o to, by upadając - co jest nieuniknione - mieć na horyzoncie ten najważniejszy pomysł na życie i wracać do niego po każdym potknięciu. - Wracać do tego co mnie karmi i zostawiać to, co jest tylko namiastką szczęścia.
Młodzi usłyszeli także, by nie tracili nic ze swojej oryginalności, z którą się urodzili. Taką oryginalność trudną do podrobienia zobrazował smakiem coca-coli - wspominając oczywiście o jej szkodliwości dla zdrowia - ten smak trudno podrobić. - Sami musimy zdecydować czy będziemy oryginałami, którzy nadają temu światu sens, kolor i smak, czy podróbą, którą prędzej czy później trzeba wylać do zlewu - podsumował.
Młodzież podczas spotkania przy relikwiach bł. Carlo Acutisa.Po Mszy św. uczestnicy spotkania modlili się przed Najświętszym Sakramentem, a adorację poprowadził ks. Marcin Hałas. Po indywidualnym i ogólnym błogosławieństwie wspólne odśpiewali Apel Jasnogórski, a zwieńczeniem wieczoru była agapa w salkach parafialnych.
Za tydzień, 17 lutego od 18, przy relikwiach bł. Carla będą się modlić młodzi z dekanatu cieszyńskiego - w kościele filialnym Miłosierdzia Bożego w Kalembicach, należącym do parafii Opatrzności Bożej w Cieszynie-Pastwiskach, natomiast 24 lutego, także od 18 Carlo odwiedzi dekanat kęcki i parafię Świętych Małgorzaty i Katarzyny w Kętach na Rynku.