Jeśli ktoś z większości rządzącej głosowałby za wnioskiem opozycji w sprawie wotum nieufności dla ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry, to w sposób jednoznaczny się określi, że przestało być mu po drodze z większością parlamentarną - powiedział we wtorek poseł PiS Radosław Fogiel.
W programie "Tłit WP" szef komisji spraw zagranicznych i były rzecznik PiS został zapytany o komentarz do negatywnego zaopiniowania w nocy z poniedziałku na wtorek przez sejmową komisję sprawiedliwości wniosek opozycji o odwołanie ministra sprawiedliwości.
"Tak samo (szef MS) w Sejmie zostanie obroniony, nie będziemy sobie pozwalać, by opozycja decydowała, kto ma być ministrem w rządzie PiS" - powiedział Fogiel.
Został też pytany, co będzie jeśli któryś z posłów PiS poparłby wniosek opozycji.
"Nie sądzę, żeby komukolwiek coś takiego chodziło po głowie, ale czysto hipotetycznie jeśli ktoś z większości rządzącej głosowałby za wnioskiem opozycji w sprawie wotum nieufności wobec ministra, to w sposób jednoznaczny się określi, że przestało być mu po drodze z tą większością" - odpowiedział.
Dodał, że również nie będą tolerowane nieobecności poza oczywiście "przypadkami losowymi". "Jak gramy razem, idąc piłkarskimi tropami, to gramy razem cały czas, nie może być tak, że dziś się ktoś po prostu nie stawi" - zaznaczył szef komisji spraw zagranicznych.
Dopytywany, czy premier Mateusz Morawiecki też będzie bronić Ziobry, skoro w ostatnim wywiadzie dla "Sieci" mówił o "półzapaści sądownictwa", Fogiel zapewnił, że na pewno będzie bronił.
"Brakuje mi satysfakcji, że tu się wszystko udało zrobić (w wymiarze sprawiedliwości - PAP), poziom rozpolitykowania sędziów przekracza coś co powinno być przyjęte w demokratycznym państwie, gdzie trójpodział władzy jest zachowany" - powiedział Fogiel.
Został też zapytany, czy możliwy jest "desant" obecnych europosłów na listy PiS w wyborach do Sejmu, by polepszyć wynik wyborczy, o czym napisała "Rzeczpospolita". Fogiel zapewnił, że "to wyłącznie publicystyczne rozważania", choć dopytywany o Beatę Szydło, przyznał, że "jeśli pani premier miałaby takie życzenie, nic by nie stało na przeszkodzie". "Na razie żadnych takich planów nie ma" - zaznaczył.