Prezes PiS Jarosław Kaczyński oświadczył we wtorek, że on osobiście uważa, iż immunitet sędziowski i parlamentarny trzeba znieść. Zaznaczył jednak, że "pewne zabezpieczenia są potrzebne, ale one muszą być nieporównanie lżejsze" niż immunitet.
Lider PiS podczas spotkania z mieszkańcami Grójca był pytany, czy przewiduje zniesienie immunitetów sędziów, posłów i senatorów.
"Tak proszę państwa, ja uważam - chociaż mówię to w tej chwili tylko w swoim indywidualnym imieniu, a w partii są gremia, które muszą takie rzeczy zatwierdzać - chociaż kiedyś miałem inne zdanie, że po tych doświadczeniach, które mamy po prostu immunitety trzeba znieść" - odparł.
Zaznaczył jednocześnie, że aby zabezpieczyć sędziów, posłów i senatorów przed "działaniami jakichś miejscowych klik, które często niestety mają wpływy także w wymiarze sprawiedliwości, trzeba tylko takie zabezpieczenie, że marszałek Sejmu jest zawiadamiany o tych działaniach i może, jeśli są przesłanki, zaprotestować". "Ale tylko tyle. Nie to, że nie wolno podjąć śledztwa, nie wolno postawić w stan oskarżenia, itd." - dodał szef PiS.
"Pewne zabezpieczenia są potrzebne, ale one muszą być nieporównanie lżejsze" - zaznaczył Kaczyński. Dodał, że "nie ma w ogóle mowy o tym, żeby np. ktoś jechał rowerem +w stanie+ i pokazywał legitymację poselską i w związku z tym nie musiał dmuchać".
Nawiązał tu tego, że jak pod koniec czerwca informowały media, poseł KO Franciszek Sterczewski jechał rowerem po spożyciu alkoholu, a w czasie policyjnej kontroli odmówił badania alkomatem, zasłaniając się immunitetem. Poseł na Twitterze przeprosił za swoje zachowanie i poinformował, że "w związku ze swoją nieprzepisową jazdą na rowerze" wysłał zgłoszenie na policję. Zadeklarował dobrowolne uchylenie immunitetu celem pociągnięcia do odpowiedzialności. Obiecał też wpłacić 5000 zł na rzecz fundacji pomagającej ofiarom wypadków drogowych.
Kaczyński zaznaczył, że zmiany zastępujące instytucję immunitetu wymagałyby zmiany konstytucji.