W wieku prawie 81 lat zmarła wybitna rosyjsko-amerykańska reżyserka filmowa Maria Gołdowskaja. Dokumentowała m.in. historię stalinowskich obozów koncentracyjnych, czasy pieriestrojki M. Gorbaczowa i powrót Rosji w kierunku stalinizmu pod rządami Władimira Putina.
Marina Gołdowskaja, autorka ponad 30 filmów dokumentalnych, urodziła się 15 lipca 1941 w Moskwie w rodzinie artystów związanych z teatrem. Jej ojciec Jewsiej był inżynierem filmowym i wykładowcą we Wszechzwiązkowym Państwowym Instytucie Kinematografii. Matka Nina m.in badała aktorskie interpretacje sztuk Szekspira oraz pomagała tworzyć muzea teatralne i opiekować się nimi. Rodzina mieszkała w apartamentowcu wybudowanym dla filmowców przez Stalina w latach 30.
Marina, idąc w ślady rodziców, studiowała kinematografię i w 1963 rozpoczęła pracę w państwowej telewizji. W 2006 przyznała, że w latach 1967-87 musiała należeć do partii, gdyż w przeciwnym wypadku „nie miałabym w ogóle szans na pracę w telewizji”. W 1972 jej pierwszy film „Walentyna Tierieszkowa”, poświęcony słynnej kosmonautce, otrzymał nagrodę państwową.
Na fali odwilży w ZSRR za rządów Gorbaczowa pod koniec lat osiemdziesiątych Marina zrobiła odważny krok, podejmując próbę zmierzenia się z tabu – mroczną przeszłością stalinowskich łagrów. Gdy powiedziała o swoim zamiarze matce, ta przerażona skwitowała to pytaniem: „Czy chcesz popełnić samobójstwo?”. Autorka artykułu Nancy Ramsey zwróciła uwagę, że „potężny strach stale paraliżował wówczas ludzi. Matka przypominała córce los swego męża a jej ojca, który w 1938 trafił na 15 lat do więzienia tylko za to, że w sali kinowej na Kremlu, której budowę nadzorował, wybuchła żarówka. Stalin, który słynął z chorobliwej podejrzliwości, dopatrzył się w tym próby zamachu”.
Jednakże mimo tych i innych nacisków i ostrzeżeń, Gołdowskaja nakręciła w 1988 film „Władza Sołowiecka: świadectwa i dokumenty”. Opowiadał on o istniejącym w latach 1923-39 słynnym łagrze na Wspach Sołowieckich na Morzu Białym, przez który tylko w 1931 przeszło ok. 71 tys. więźniów, m.in. teologów, historyków, poetów, matematyków i ekonomistów. Autorka zgromadziła w swym dziele m.in. straszne wspomnienia 8 byłych więźniów.
Później, już w czasach pieriestrojki M. Gorbaczowa, postanowiła dokumentować „jego czasy, które obiecywały demokrację i zarazem były na krawędzi anarchii”. Tak powstał w 1991 dokument „Smak Wolności”.
Kolejny film poświęciła swej przyjaciółce, zamordowanej skrytobójczo w 2006 dziennikarce śledczej Annie Politkowskiej. Zasłynęła ona z odważnej krytyki W. Putina i prowadzonej przez niego wojny w Czeczenii. Tak powstał w 2011 dokument „Gorzki smak wolności”. Jego współautorka Maja Manojlović, która obecnie wykłada na UCLA, wskazała na pewną scenę, która oddaje atmosferę, w jakiej żyła szykanowana publicystka. „Anna i jej mąż siedzą w kuchni. Niemal można czuć zapach gotowanych tam potraw i kawy, a oni rozmawiają o «strachu». Marina uchwyciła tę «energię strachu» w obliczu prześladowań za krytykę Putina” – wyznała Manojlović.
Marina Gołdowskaja już od 1991 pracowała jako profesor wizytujący na UCLA, a od 1994 wykładała tam na stałe, przylatując latem do Moskwy, aby tam realizować swoje filmy.
Jej syn Siergiej Liwniew, mieszkający na Łotwie, mówiąc o odwadze swej matki, zwrócił uwagę na jeden z pierwszych jej filmów „Raisa Niemczinskaja – artystka cyrkowa”. Opowiada on o „pewnej akrobatce, która w jakiś sposób była podobna do mojej matki. Zmarła na zawał serca tuż po wykonaniu swojego programu, kłaniając się publiczności. Nigdy nie używała lin zabezpieczających. Dla mojej matki stała się ona wzorem, jak żyć, która też pragnęła umrzeć z kamerą w rękach i nigdy nie korzystać w życiu z żadnych «lin zabezpieczających»” – powiedział syn reżyserki.