Papież Franciszek powiedział w poniedziałek, że "migranci często stają się narzędziem szantażu politycznego, swego rodzaju kartą przetargową", która pozbawia ich godności. Apelował o to, aby przezwyciężyć obojętność i odrzucić pogląd, że migranci to problem innych.
W przemówieniu do korpusu dyplomatycznego akredytowanego przy Stolicy Apostolskiej Franciszek stwierdził: W obliczu migrantów "nie możemy pozostać obojętni, nie możemy okopać się za murami i drutami kolczastymi pod pretekstem obrony bezpieczeństwa czy stylu życia".
Podziękował osobom i rządom, które pracują nad zapewnieniem przyjęcia i ochrony migrantów.
Zapewnił zarazem: "Zdaję sobie sprawę z trudności, jakie niektóre państwa napotykają w obliczu dużego napływu osób. Nikogo nie można prosić o zrobienie tego, czego nie jest w stanie uczynić, ale istnieje wyraźna różnica między przyjęciem, choć w ograniczonym zakresie, a całkowitym odrzuceniem".
"Musimy przezwyciężyć obojętność i odrzucić pogląd, że migranci to problem innych. Skutek takiego podejścia widzimy w dehumanizacji migrantów skupionych w punktach identyfikacji i rejestracji, gdzie stają się łatwym łupem dla przestępców i handlarzy ludźmi lub podejmują desperackie próby ucieczki, które czasami kończą się śmiercią" - mówił papież.
"Niestety - dodał - należy również zauważyć, że sami migranci często stają się narzędziem szantażu politycznego, swego rodzaju kartą przetargową, która pozbawia osoby godności".
Franciszek zaapelował do Unii Europejskiej, aby wypracowała "wewnętrzną spójność w zarządzaniu migracją, tak jak znalazła ją w radzeniu sobie z konsekwencjami pandemii" Covid-19.
Wyraził przekonanie, że konieczne jest stworzenie spójnego i kompleksowego systemu zarządzania polityką migracyjną i azylową, tak aby zapewnić podział odpowiedzialności za przyjmowanie migrantów, rozpatrywanie wniosków o azyl, redystrybucję i integrację tych, którzy mogą zostać przyjęci.
Odnosząc się do pandemii papież oświadczył, że tam, gdzie przeprowadzono skuteczną kampanię szczepień, zmniejszyło się ryzyko poważnego przebiegu choroby. Wzywał, by kontynuować wysiłki na rzecz jak najszerszego uodpornienia ludności.
Przestrzegał w tym kontekście przed szerzeniem się ideologii "często opartej na bezpodstawnych wiadomościach lub słabo udokumentowanych faktach”. Jego zdaniem „szczepionki nie są magicznymi narzędziami leczenia, lecz z pewnością stanowią, oprócz terapii, które należy opracować, najrozsądniejsze rozwiązanie w zakresie zapobiegania chorobie”.
Franciszek wystosował apel do wspólnoty międzynarodowej, by zapewniła wszystkim mieszkańcom świata równy dostęp do podstawowej opieki medycznej i szczepionek. Przyznał jednocześnie z bólem, że w wielu miejscach nadal jest to „mrzonką”.
„Wzywam państwa, które pracują nad ustanowieniem międzynarodowego instrumentu gotowości i reagowania na pandemie pod auspicjami Światowej Organizacji Zdrowia, do przyjęcia polityki bezinteresownego dzielenia się, jako kluczowej zasady w zapewnianiu powszechnego dostępu do narzędzi diagnostycznych, szczepionek i leków” - oświadczył papież.
Jego zdaniem Światowa Organizacja Handlu i Światowa Organizacja Własności Intelektualnej powinny dostosować swoje narzędzia, by "reguły monopolistyczne nie stanowiły dodatkowych przeszkód dla produkcji oraz dla zorganizowanego i spójnego dostępu do leczenia".
Papież zauważył też, że ważne rezolucje, deklaracje i decyzje są często podejmowane „bez rzeczywistych negocjacji, w których wszystkie kraje miałyby coś do powiedzenia”. W jego opinii rodzi to niechęć wielu państw do organów międzynarodowych i osłabia cały system wielostronny, czyniąc go coraz mniej skutecznym w rozwiązywaniu wyzwań globalnych.
Przestrzegł przed zjawiskiem, które nazywa „kolonizacją ideologiczną” i mówił, że zaprzecza ona „naturalnym podstawom człowieczeństwa i korzeniom kulturowym, stanowiącym o tożsamości wielu narodów”.
„Nie pozostawia ona miejsca na swobodę wypowiedzi” i „wdziera się do wielu obszarów i instytucji publicznych” - powiedział Franciszek.
W rezultacie „w imię ochrony różnorodności, dochodzi do przekreślania sensu jakiejkolwiek tożsamości, co grozi tłumieniem stanowisk broniących naznaczonej szacunkiem i zrównoważonej idei różnych wrażliwości” - dodał.
„Wypracowuje się jednomyślność, która każe negować historię lub, co gorsza, pisać ją na nowo w oparciu o współczesne kategorie” - uważa Franciszek. Położył nacisk na potrzebę doceniania „historycznych różnic i wrażliwości, które odróżniają poszczególne narody”.
Papież stwierdził, że nie wolno nigdy zapomnieć, że „istnieją pewne trwałe wartości”. „Chciałbym szczególnie przypomnieć o prawie do życia, od poczęcia do naturalnego kresu, oraz o prawie do wolności religijnej” - dodał.
W wystąpieniu odniósł się także do kwestii nadużyć seksualnych w instytucjach kościelnych mówiąc: „Kościół katolicki zawsze uznawał i doceniał rolę edukacji w duchowym, moralnym i społecznym rozwoju młodych pokoleń”.
„Dlatego z tym większym smutkiem odnotowuję, że w różnych środowiskach edukacyjnych – parafiach i szkołach – dochodziło do wykorzystywania dzieci, co miało poważne konsekwencje psychologiczne i duchowe dla osób, które tego doświadczyły” - powiedział Franciszek.
Według papieża konieczna jest zdecydowana wola „wyjaśnienia, zbadania poszczególnych przypadków w celu ustalenia odpowiedzialności, oddania sprawiedliwości ofiarom i zapobieżenia powtórzeniu się podobnych okrucieństw w przyszłości”.
Na zakończenie przemówienia papież powiedział ambasadorom, że „pokój jest dobrem zaraźliwym”.