- Zarówno prymas Stefan Wyszyński, jak matka Róża Czacka, którzy mają być wyniesieni na ołtarze w niedzielę, służyli człowiekowi, zwłaszcza człowiekowi potrzebującemu - powiedział w orędziu przed beatyfikacją kard. Kazimierz Nycz.
- Naszedł długo oczekiwany, przygotowywany i niezwykle ważny dzień beatyfikacji sług bożych kardynała Stefana Wyszyńskiego i matki Róży Czackiej. Jutro w tym miejscu, w którym stoimy, w Świątyni Bożej Opatrzności wysłannik papieża dokona wyniesienia na ołtarze tych dwóch nowych kandydatów - mówił kardynał Nycz.
- W akcie beatyfikacji, która jest aktem Kościoła, który będzie aktem ze względu na okoliczności czasu godnym, jak ufam, skromnym, pobożnym, będzie znakiem naszych czasów, otrzymamy dwóch nowych orędowników i dwa nowe przykłady do naśladowania w Kościele - wskazał.
Kardynał Nycz podkreślał w trakcie orędzia zasługi kardynała Stefana Wyszyńskiego dla Kościoła w Polsce. - To człowiek, który bronił wiary, bronił Kościoła, bronił Ojczyzny, Polski całym swoim życiem, przedwojennym, a zwłaszcza w powojennym okresie trudnych czasów komunistycznych. Dzięki niemu ocalała wiara, ocalał Kościół. Pewnie dzięki niemu i jego działalności możliwy był później rok 1980 i to wszystko, co nastąpiło potem. Nie byłoby pewnie Papieża-Polaka, gdyby nie jego wiara, jego nadzieja i jego niezłomna odwaga, a to są słowa, które wypowiedział sam św. Jan Paweł II - mówił kardynał Nycz.
Opisując działalność matki Róży Czackiej, zwrócił uwagę, że jako dwudziestolatka utraciła ona wzrok. - Normalni ludzie przeżywają załamanie, wycofanie. Ona się nie załamała, prowadzona przez różnych dobrych ludzi potrafią poświęcić się ludziom niewidomym, przygotowywać ich do życia przez wykształcenie, zakładając wielkie, ważne dzieło Lasek, które do dzisiaj istnieje, w którym służyła ludziom potrzebującym, zwłaszcza niewidomym. Służyła człowiekowi, który potrzebował jej pomocy - zaznaczył.
- Oboje służyli człowiekowi, zwłaszcza człowiekowi potrzebującemu i oboje patrzyli na sprawy i rodziny, i Kościoła, i państwa, i Polski przez pryzmat człowieka i jego potrzeb, jego gorliwości - powiedział. - Razem prośmy Boga, żeby ci nowi błogosławieni, których nam da Kościół, byli błogosławionymi na miarę potrzeb naszych czasów - mówił, zapraszając wszystkich wiernych do udziału w tej uroczystości także za pośrednictwem mediów.