Najważniejsze dzieło matki Elżbiety Róży Czackiej - prekursorski, nowoczesny ośrodek dla niewidomych, zgromadzenie Franciszkanek Służebnic Krzyża i całe środowisko, będące przestrzenią rozwoju duchowego, dialogu ekumenicznego i światopoglądowego, ma stolicę w Laskach, położonych na skraju Puszczy Kampinoskiej pod Warszawą.
Wojna, Wyszyński i opozycja
W 1939 r. do Lasek trafił na jakiś czas ks. Jan Zieja, ceniony duszpasterz, społecznik i pisarz. Posługiwał jako kapelan. W 1942 r. na zaproszenie ks. Korniłowicza przybył do Lasek ks. prof. Stefan Wyszyński. Późniejszy Prymas Tysiąclecia był tu kapelanem, katechetą, wykładowcą nauki społecznej Kościoła, prawa kanonicznego, spółdzielczości, ekonomii, a nawet podtrzymującej na duchu historii Polski. Omawiał też bieżącą sytuację polityczną. Był też kapelanem wojskowym. Po zaprzysiężeniu w Armii Krajowej przyjął pseudonim „Radwan”. W Laskach formowano wówczas świeckich „katechistów” do tajnej akcji duszpasterskiej wśród Polaków na przymusowych robotach w Niemczech. Po wojnie czas w Laskach Wyszyński nazwał „nowicjatem”, a to miejsce i środowisko były mu do końca bliskie.
Funkcjonował szpital, ale też pomagano powstańcom, Żydom. Były codziennie nabożeństwa i Msze, procesje Bożego Ciała i rezurekcje. Siostry angażowane były w działania wojenne, podczas kampanii wrześniowej kopały rowy wokół Warszawy, wspierały okolicznych mieszkańców, opatrywały rannych.
Za zgodą Matki w Laskach wsparciem cieszył się od samego początku ruch oporu, włączono się także w Powstanie Warszawskie.
Podobnie jak podczas nazistowskiej okupacji w Laskach mógł funkcjonować Ruch Oporu, nawet odbierając formację duchowo-patriotyczną, tak w czasie PRL, poprzez kręgi ruchów katolickiej inteligencji (Znak, Więź), stały się miejscem tajnego działania opozycji antykomunistycznej. Miały tu miejsce dyskusje, planowanie, konferencje. Można tu było też po prostu odpocząć i odczuć odrobinę swobody. Tu spotykali się ludzie bardzo różni światopoglądowo, religijnie, mentalnie. Ściany pomieszczeń były świadkami wielu fascynujących dyskusji, ducha dialogu, wzajemnego szacunku, wspólnej troski o dobro wspólne. To tu Adam Michnik napisał wydaną w 1977 r. słynną książkę „Kościół. Lewica. Dialog”.
Laski były też miejscem łagodzenia sporów. Po tym, jak Jerzy Zawieyski skrytykował w Sejmie list polskich biskupów do niemieckiego episkopatu, jego dotychczas przyjacielskie relacje z prymasem Wyszyńskim popsuły się. Tu ogromnymi zdolnościami mediacyjnymi i dyplomacją wykazał się budowniczy ośrodka w Laskach, Antoni Marylski. Dzięki jego zaangażowaniu, prymas pierwszy wyciągnął rękę do zgody i spotkał się ze swoim przyjacielem oraz innymi posłami Znaku właśnie w Laskach.
Duchowość
– My akceptujemy ludzi, którzy tu przyjeżdżają, takimi jakimi są. Tego nas uczyła matka Czacka czy ks. Korniłowicz. Łatwo oceniać, szufladkować, ale my bardzo staramy się tego nie robić. Dobrze wiemy, że każdy ma inne historie, inne zranienia. To, co się w ludziach dokona, nie jest naszą zasługą. My nawet za bardzo się nie wtrącamy, tylko sobie jesteśmy, żyjemy swoim rytmem. Są indywidualne pobyty, przyjeżdżają grupy na rekolekcje. Bardzo różne. Tu jest zielono, cicho, pięknie o każdej porze roku. Niewidomi tu też robią swoje, gdy się dostrzega jak oni pięknie, prosto i normalnie żyją. Tu dotyka się trochę innej rzeczywistości, innego ducha. Przyjeżdżają często ludzie poszukujący, ludzie chcący uciec od zgiełku, coraz częściej tacy, którym ciężko dziś odnaleźć się w Kościele. Mamy też np. swoje rekolekcje dla osób niewidomych – opowiada s. Agata. Zaznacza, że nikogo się do niczego nie zmusza, zostawia się pole do działania Panu Bogu.