Człowiek wielkiej wiary i pasji. Oddany bezgranicznie swoim uczniom pedagog i szukający dobra współpracowników dyrektor. Oddychał relacjami z innymi ludźmi. Dyrektor LO im. bł. ks. Archutowskiego pozostawił po sobie wiele dobra.
Podczas poniedziałkowej porannej modlitwy imiennie wspominani byli jubilaci, a po nich solenizanci. Potem Tomasz Kowalczyk zapraszał do siebie po czekoladę. Głównie po to, aby stwarzać kolejną okazję do nieformalnego, osobistego spotkania, choćby na chwilę.
Q&A #1 Tomasz Kowalczyk - dyrektor PLO im. bł. ks. Romana Archutowskiego (cz. 2/2)- Przy każdym spotkaniu na korytarzu przekazywał nam swoją energię i zapał. We wszystko, co robił, angażował się maksymalnie. Nie jest to moja pierwsza katolicka szkoła, ale to dopiero tu naprawdę mogłam poczuć się jak w domu. Dyrektor miał spisane daty urodzin wszystkich uczniów, nauczycieli i pracowników szkoły, aby dopilnować, żeby każdy w swoje święto dostał tabliczkę czekolady. Tak naturalnie potrafił zaczepić kogoś na korytarzu tylko po to, żeby powiedzieć, że ma super fryzurę lub bardzo ciekawie się ubiera. To właśnie dzięki takim sytuacjom zyskiwał szacunek i miłość wszystkich uczniów i nauczycieli. Nie chciał mieć reputacji dyrektora siejącego strach - dodaje Adrianna Zawisza z klasy 2f.