Do gdańskiej prokuratury dotarła opinia biegłych dot. zdrowia psychicznego zabójcy prezydenta Gdańska. Według śledczych, już wstępna analiza dokumentu wskazuje, że opinię trzeba będzie uzupełnić.
Prokuratura póki co nie ujawnia szczegółów i treści opinii psychiatrów. Stefan W. od blisko 10. miesięcy przebywa w szpitalu psychiatrycznym, gdzie jest poddawany obserwacji. Dokument przekazany do Prokuratury Okręgowej w Gdańsku zapewne nie rozwiał wątpliwości śledczych co do stanu zdrowia mężczyzny i jego ewentualnej poczytalności lub niepoczytalności w chwili popełnienia zbrodni. - Aktualnie, zgodnie z przepisami, prokurator analizuje treść opinii pod kątem jej kompletności oraz jasności. Już wstępna analiza opinii wskazuje, że będzie zachodziła potrzeba jej uzupełnienia. Według prokuratora biegli bowiem nie odnieśli się do wszystkich kwestii, mających znaczenie dla oceny poczytalności podejrzanego w chwili popełnienia zarzuconego mu czynu - mówi Grażyna Wawryniuk, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.
Jest niemal pewne, że śledczy wystąpią z wnioskiem o uzupełnienie opinii, a to będzie się wiązało z kolejną obserwacją kliniczną mężczyzny. Jeżeli w toku badań okaże się, że Stefan W. w chwili zbrodni był niepoczytalny, śledztwo zostanie umorzone. Dodatkowo, jeśli medycy zakwalifikują go jako osobę groźną dla otoczenia, mężczyzna zostanie skierowany na leczenie w zamkniętym zakładzie psychiatrycznym. Gdyby jednak okazał się być w pełni świadomy tego, co zrobił - prokuratura skieruje do sądu przeciwko niemu akt oskarżenia. Wtedy Stefanowi W. może grozić nawet dożywocie.
Mężczyzna dokonał zamachu na Pawła Adamowicza, prezydenta Gdańska, 13 stycznia br. na Targu Węglowym podczas finału WOŚP. Napastnik wszedł na scenę podczas "Światełka do nieba" i trzykrotnie ugodził nożem prezydenta. Paweł Adamowicz zmarł następnego dnia w szpitalu.