Czym powinien charakteryzować się według państwa ktoś, kto dostał przydomek 'złotousty'? Jakie cechy lub dokonania powinny się z takim przydomkiem automatycznie łączyć?
Po pierwsze łatwość mówienia. To oczywiste. Można więc bez trudu stąd wywnioskować, że dzisiejszy patron od urodzenia, czyli od roku 349, był rozgadany. A miał o czym mówić, bo przyszedł na świat w jednym z największych miast ówczesnego świata, w Antiochii. No i był słuchany, bo jako jedyne dziecko w bardzo możnej rodzinie doświadczał tego wszystkiego, czego we wszystkich czasach i każdym zakątku świata doświadczają upragnieni jedynacy – był oczkiem w głowie rodziców. Gdy umarł jego tata, mama przelała na dzisiejszego patrona całą swoją miłość, dając jej mądry wyraz w porządnym wyedukowaniu syna. I tu pojawia się druga z cech, które powinniśmy łączyć z byciem 'złotoustym' – oprócz łatwości mówienia trzeba mieć jeszcze o czym mówić. Gdy bohater naszej dzisiejszej historii w wieku 20 lat przyjął chrzest do swojej naturalnej łatwości wypowiadania, i to wypowiadania na temat, dodał także umiejętność pięknego czytania. Był po prostu lektorem w służbie liturgicznej u boku biskupa Antiochii. I tak mijały mu kolejne lata życia, dokładnie jeszcze 16, nim zrozumiał, że w darze słowa tkwi moc Boża, która ma służyć innym. Gdy to odkrył, przyjął kapłańskie święcenia i z Bożą pomocą zaczął swoim naturalnym darem pięknego i mądrego mówienia zmieniać ludzkie serca. Gdy w Antiochii wybuchły zamieszki przeciw cesarzowi, to właśnie dzisiejszy patron swoimi mowami nie tylko je uspokoił, ale równocześnie wyprosił tymi samymi słowami cesarską łaskę dla buntowników. To niebywałe wydarzenie przyniosło mu nie tylko wspomniany przydomek 'złotousty', ale także konsekrację na patriarchę Konstantynopola. Ale jeśli cesarz liczył na to, że bycie 'złotoustym' to synonim umiejętności kadzenia, srodze się pomylił. Jako biskup stolicy wschodniego cesarstwa dzisiejszy święty potrafił nie tylko mówić pięknie, mądrze i tak, by inni tego słuchali. On nie bał się także mówić takich rzeczy, których nikt słuchać nie chciał. To dlatego duchowni zaczęli na swojego biskupa szybko kręcić nosem, gdy nakłaniał ich do odrzucenia przepychu. Klasztory miały mu za złe, że nawołuje je do pierwotnej karności. A dwór cesarski nie był skłonny przyjąć uwag o zbyt swobodnym prowadzeniu. Efekt był łatwy do przewidzenia – ostatecznie dzisiejszy 'złotousty' patron został deponowany z urzędu i skazany na banicję. W drodze na swoje miejsce odosobnienia, zmarł. Ale choć on sam zamilkł, to jego słowa brzmią do dzisiaj. Czy wiecie państwo jak nazywa się dzisiejszy święty i gdzie dzisiaj można usłyszeć jego słowa? Wspominamy dzisiaj św. Jana Chryzostoma, którego słowa można usłyszeć w każdej prawosławnej świątyni. Tradycja przypisuje bowiem św. Janowi Chryzostomowi autorstwo jednej z form celebracji Boskiej Liturgii, nazywanej jego imieniem, która do dziś jest praktykowana w obrządku bizantyjskim. Jest to tzw. zwyczajna (czyli odprawiana przez większą część roku) liturgia prawosławna i grekokatolicka.