Poinformowała o tym Prokuratura Rejonowa w Nowym Targu.
Hipotermia oznacza, że grotołazi umierali na skutek stopniowego wychładzania ciała, które prowadzi do utraty świadomości, niedotlenienia mózgu, a w końcu do zatrzymania akcji serca.
Jak mówi Jan Ziemka z nowotarskiej prokuratury, pod koniec tygodnia podane zostaną pełniejsze, choć wciąż jeszcze wstępne wyniki sekcji zwłok grotołazów. Na oficjalne trzeba poczekać ok. miesiąca.
Prokuratura w Nowym Targu prowadzi dwa śledztwa w sprawie tragedii, która wydarzyła się w tatrzańskiej Jaskini Wielkiej Śnieżnej. Pierwsze dotyczy nieprawidłowości przy prowadzeniu akcji ratunkowej przez Tatrzańskie Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe. Chodzi o ewentualne nieudzielenie pomocy osobom, które znalazły się w bezpośrednim zagrożeniu życia bądź ciężkiego uszczerbku na zdrowiu (czyn z art. 162 par. 1 Kodeksu karnego). Zawiadomienie złożyła osoba prywatna, związana ze środowiskiem speleologicznym, jednak niebiorąca udziału w akcji ratunkowej. 26 sierpnia wpłynęło ono do Prokuratury Rejonowej w Zakopanem, jednak ta, ze względu na współpracę z TOPR, poprosiła o przeniesienie sprawy do innej jednostki. W efekcie śledztwo przejęła prokuratura w Nowym Targu. Drugie śledztwo zostało wszczęte z urzędu i dotyczy błędów przy organizacji wyprawy grotołazów i nieumyślnego spowodowania śmierci dwóch mężczyzn w jaskini. - Trzeba także wyjaśnić, skąd grotołazi mieli przy sobie ładunki wybuchowe - zaznacza prokurator Ziemka.
Sekcja zwłok grotołazów została przeprowadzona w ostatni piątek w Zakładzie Medycyny Sądowej w Krakowie.
Przypomnijmy. Od soboty 17 sierpnia w Jaskini Wielkiej Śnieżnej trwała akcja poszukiwawcza dwóch grotołazów. Członkowie jednego z wrocławskich speleoklubów podczas eksploracji nieznanych dotąd korytarzy tej największej i najgłębszej tatrzańskiej jaskini w tzw. Przemkowych Partiach zostali odcięci przez wodę, która zalała część korytarza. Czwórka ich towarzyszy zdołała wyjść z jaskini i zawiadomiła ratowników TOPR.
Według ustaleń ratowników, w momencie, kiedy grotołazi penetrowali ten zakamarek jaskini, nastąpił gwałtowny przybór wody, który odciął im możliwość ucieczki. Przypuszczają oni, że na skutek podniesienia się poziomu wody mógł też nastąpić skok ciśnienia.
W czwartek 22 sierpnia ratownicy dotarli do miejsca, w którym przypuszczali, że znajdują się ciała poszukiwanych grotołazów. W piątek 30 sierpnia przypuszczenia potwierdziły się i rozpoczęła się akcja wydobycia ciał na powierzchnię. Trwała ona do czwartku 5 września, kiedy ciała mężczyzn zostały najpierw zwiezione do Zakopanego, a następnie przetransportowane do Zakładu Medycyny Sądowej w Krakowie. Wtedy też oficjalnie zakończyła się akcja ratunkowa.