Jeśli kalendarz pokazuje datę 15 sierpnia, mieszkańcy parafii Matki Bożej Szkaplerznej w Głębowicach, ich krewni i sąsiedzi z bliska i daleka od lat wiedzą, co w tym dniu robić. Przygotowują bukiety ziół i świętują najpierw na Eucharystii, a potem, z przytupem, na pikniku przy kościele!
A w związku z tym, że na dobrej zabawie nie może zabraknąć muzyki, piknikowy czas uprzyjemniali wszystkim swoim brawurowym występem członkowie głębowickiej Amatorskiej Orkiestry Dętej oraz goście specjalni - kapela góralska "Kosor" z Żywca.
Podczas tegorocznego pikniku organizatorzy - czyli reprezentacja parafian z Joanną Zygmunt na czele - zadbali także o akcenty sportowe. O swoich ostatnich sukcesach opowiedziała głębowiczanka Marta Lach - od tygodnia wicemistrzyni Europy w kolarstwie szosowym zawodniczek do lat 23. Z kolei z Mikołowa przyjechali mistrzowie kick-boxingu: Mikołaj Zajac - mistrz świata, Artur Kawa - mistrz Polski, a także uczestnicy różnych przedsięwzięć charytatywnych. W Głębowicach zaprezentowali krótki, aczkolwiek intensywny pokaz sztuk walki.
Kiedy emocje nieco opadły, przyszedł czas na dopełnienie świętowania, czyli zwiedzanie - z konserwatorem Moniką Domańską - ponad 500-letniego głębowickiego kościoła i ścieżki historycznej „Małe zakątki - wielkie historie”. W kościele wyeksponowano także wystawę zdjęć z życia parafii, udostępnionych przez samych głębowiczan z przepastnych archiwów rodzinnych.
Piknikowanie w Głębowicach 15 sierpnia.Zwiedzanie kościoła, podczas którego nie zabrakło informacji o prowadzonych w nim w ostatnim czasie pracach konserwatorskich, to bardzo ważny moment pikniku. Całkowity dochód z niego jest bowiem przekazywany właśnie na jego remont.
Głebowicki piknik odbył się po raz kolejny w ramach targów turystycznych "Doliny karpia", a jak mówiła Joanna Zygmunt, tego dnia to nie Zator, ale przede wszystkim Głębowice stały się krainą miodem i rybami płynącą.
Leszcze i karpie wędzone w ziołach i przygotowane na kwaśno - jedne z kulinarnych hitów Głębowic.- Mamy już kilkuletnie doświadczenie w organizacji pikniku. Udało się nam za pierwszym razem, więc spróbowaliśmy po raz drugi - i przez kolejne lata - podkreśla koordynatorka. - W tym roku - ku naszemu zaskoczeniu - dodatkowo zgłosiło się bardzo dużo ludzi do pomocy i w organizacji, i przy kulinariach, więc przygotowania mogły być bardzo krótkie. Zależy nam na rodzinnej atmosferze pikniku. Każdy też doskonale wie, jaki jest jego cel, więc nikomu nie trzeba ani o tym przypominać, ani zachęcać do hojności. W tym roku na remont naszego kościoła udało się nam pozyskać dotacje z małopolskiego Urzędu Wojewódzkiego - 40 tys. zł i ze starostwa oświęcimskiego - 20 tys. zł. Dołożyliśmy środki własne i tym samym udało się nam wyremontować ołtarze boczne. A przed nami kolejne prace.