Jeśli kalendarz pokazuje datę 15 sierpnia, mieszkańcy parafii Matki Bożej Szkaplerznej w Głębowicach, ich krewni i sąsiedzi z bliska i daleka od lat wiedzą, co w tym dniu robić. Przygotowują bukiety ziół i świętują najpierw na Eucharystii, a potem, z przytupem, na pikniku przy kościele!
Nie inaczej było w tym roku. Rodzinne świętowanie w uroczystość Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny rozpoczęła Msza św., sprawowana przez ks. proboszcza Krzysztofa Błachuta, podczas której homilię wygłosił ks. Wojciech Nowak, który przez ostatni rok odbywał tutaj praktykę duszpasterską jako diakon. O oprawę muzyczną liturgii zadbał chór "Wrzos", a po Mszy św. przygotował także krótki koncert pieśni.
Pod koniec liturgii ks. Błachut poświęcił okazałe bukiety ziół i kwiatów przyniesione przez parafian. Przygotowują je i panie, i panowie - najmłodsi, nastolatki, dorośli i seniorzy. Naręcza od razu trafiły na konkursowe stanowisko przy kościele, bowiem regionalny konkurs na "Bukiet ziela", to od ośmiu lat stały element głębowickiego świętowania 15 sierpnia. Każdy dorosły autor bukietu otrzymał ekologiczną torbę, zaś dzieci - piłki.
Wszystkie pokolenia co roku bawią się na pikniku w Głębowicach.Głębowiczanie doskonale już wiedzą, z czego zbudować wiązankę, by spełniała wymogi dyktowane przez wielowiekową tradycję. Bo bukiet rządzi się swoimi tradycyjnymi zasadami. Muszą w nim być zioła o charakterze leczniczym: m.in. mięta, kopytnik, macierzanka, melisa, wszelkie trawy, floksy, mieczyk, nawłoć, wrotycz, hortensja, gipsówka, zboża, a także jabłko i główka makówki. Całości dopełniają inne kwiaty, ale i kalina, jarzębina wszystkie rośliny, które znajdziemy w lesie i ogrodzie.
Kto oddał bukiet na konkurs, już mógł się wygodnie rozsiadać na ustawionych wokół kościoła ławkach. Ale na początku takich było niewielu - każdy bowiem najpierw… odwiedził ustawione przy ławkach stoiska z atrakcjami.
Konkurs na "Bukiet ziela" przez 8 lat zadomowił się na dobre w Głębowicach.Głębowickie gospodynie przygotowały prawdziwe przysmaki: były ryby wędzone w ziołach (tajną recepturę znają tylko głębowiczanki), ryby na kwaśno, swojski chleb ze smalcem, niezliczone ilości różnorodnych wypieków, gorące napoje i hit każdego pikniku - prażone, zwane w innych miejscowościach naszej diecezji duszonkami. W tym roku przygotowano ich aż trzy wielkie gary! Nie mogło oczywiście zabraknąć słodkich głębowickich krówek, pop cornu i kolorowej waty cukrowej, z którą co roku z Wadowic przyjeżdża Łukasz Błasiak.
- Na wędzone i na kwaśno przerobiliśmy
Kto już się posilił, korzystał z innych atrakcji - ogromnym powodzeniem cieszyło się jak zawsze stanowisko zabawy fantowej. Przygotowano 400 losów. Kto mógł, ofiarował dary na fanty. A wśród głównych wygranych znalazły się hamak, rower ufundowany przez księdza proboszcza, miody i piłki.
Tuż obok można było nie tylko podziwiać, ale i zakupić oryginalne wyroby ceramiczne, a także skorzystać z plenerowej biblioteki książki religijnej. Na nabywców wyśmienitych miodów ze swojej "Pasieki pod Dębem” oraz przetworów z zaprzyjaźnionej głębowickiej "Doliny Borówkowej" czekała Aneta Sadlik. Najmłodsi zaś zebrali się wokół animatorek z "Fabryki radości”, które przygotowały dla nich zabawy integracyjne, plastyczne i malowanie twarzy. Nowością piknikową stała się fotobudka.