Biskup z Wrocławia w czwartkowy poranek przewodniczył w Taizé Mszy św. Dzień wcześniej brał udział w spotkaniu biblijnym i w grupie dzielenia z pielgrzymami z Sulistrowic.
Jezus przychodzi, gdy już tracimy nadzieję, gdy czujemy, że „nie ma człowieka”. Uzdrowienie dokonuje się we współpracy z Jezusem. Ten człowiek musiał Mu uwierzyć i – zgodnie z Jego słowami – wstać. On uzdrawia i mówi: „Weź swoje łoże”. Nie mówi „zostaw”, ale „weź”: pamiętaj o tym cierpieniu, do którego byłeś przykuty.
Uzdrowienie dokonało się w szabat – dzień święty, który przypomina wypoczynek Boga po dziele stworzenia, jest także pamiątką wyzwolenia z niewoli egipskiej. Faryzeusze gorszą się, a Jezus tak naprawdę nawiązuje do obu tych wydarzeń: dokonuje nowego stworzenia i wyzwala z niewoli, z paraliżu. Bóg dostrzega nasze cierpienie, wchodzi w jego rzeczywistość, pyta: czy chcesz uzdrowienia?
– Myślę, że wielu ludzi przyjeżdżających do Taizé przywozi ze sobą sytuacje po ludzku bez wyjścia. W swoich środowiskach bywają osamotnieni. Tu zyskują doświadczenie wspólnoty, widzą działanie Boga. Czasem mogliby powiedzieć: w swoim środowisku „nie mam człowieka”, który pomógłby mi wstać. A gdy przyjeżdżają tu, okazuje się, że nie tylko jest człowiek, ale jest i Jezus, jest wspólnota. Każdy tu może znaleźć coś dla siebie – i przestrzeń ciszy, samotności, i możliwość zaangażowania się we wspólnotę. To niezwykłe doświadczenie.