Rzecznik Komendy Stołecznej Policji kom. Sylwester Marczak poinformował, że do przedsionka plebanii wszedł agresor w wieku ok. 40 lat i zaatakował ok. 60-letniego mężczyznę. Jak dopowiedział KAI proboszcz parafii św. Augustyna ks. Walenty Królak, mężczyzna wychodził z plebanii, gdzie przystępował do sakramentu spowiedzi. – W obronie ofiary stanął jeden z dyżurujących kapłanów. On również został zaatakowany przez napastnika – dopowiada duchowny.
Policjanci przybyli się na miejsce w 3 minuty od momentu wezwania i obezwładnili napastnika. – Kiedy był już obezwładniony, stracił przytomność i rozpoczęła się reanimacja. Napastnik został zabrany do szpitala i tam znajduje się pod naszym nadzorem - przekazał rzecznik warszawskiej policji. Jak podaje prokuratura, sprawa, Jan B., trenował sztuki walki, jest dobrze zbudowany i silny.
W rozmowie z KAI proboszcz parafii św. Augustyna na Woli ks. Walenty Królak wskazuje, że sprawca napaści to również parafianin, będący najprawdopodobniej pod wpływem narkotyków lub innych używek. – Nie wiemy dokładnie, co sprowokowało jego agresję. Być może czekał na spotkanie z księdzem – wyjaśnia kapłan. Wskazuje, że wcześniej mogło dojść między mężczyznami do jakiejś wymiany zdań. Pierwszy zaatakowany mężczyzna zmarł w szpitalu. Ksiądz, który stanął w jego obronie, nie odniósł poważnych obrażeń.
Zdaniem proboszcza za wcześnie jest, by mówić o przyczynach tego zdarzenia. Na terenie parafii trwa jeszcze śledztwo policyjne. – To wydarzenie budzi w nas poważny niepokój. Przecież to wydarzyło się około godziny 17.00, a więc w jasny dzień – mówi duchowny.
– To, co teraz najbardziej potrzebne, to modlitwa za zmarłego mężczyznę, jego całą rodzinę, współbraci Ruchu Neokatechumenalnego, do którego należał, a także za poruszoną tym zdarzeniem parafię, która właśnie przeżywa rekolekcje wielkopostne - mówi KAI ks. Przemysław Śliwiński, rzecznik archidiecezji warszawskiej.
Jak powiedział ks. Śliwiński, do zdarzenia doszło przed godziną 17 w przedsionku domu parafialnego. Mężczyzna, który był wcześniej u spowiedzi u jednego z księży, został zaatakowany, kiedy opuszczał plebanię.
Według ks. Śliwińskiego napastnik nie używał noża. – To był rękoczyn – poinformował duchowny.
– Kiedy ksiądz zobaczył, co się dzieje, natychmiast zadzwonił na pogotowie. W tym czasie sam został zaatakowany - wyjaśnił rzecznik archidiecezji.
Jak ocenił ks. Śliwiński, duchowny "jest w szoku".
Rzecznik wyjaśnił, że na razie nie wiadomo, co było przyczyną napaści. – Za wcześnie, żeby o tym mówić i snuć jakieś domysły. Wszystko musi ustalić policja – powiedział.
Do szpitala trafił także agresor, który stracił przytomność po obezwładnieniu przez policję.
Również w czwartek doszło do ataku na stołecznym Mokotowie, gdzie zginął 40-letni mężczyzna kilkakrotnie ugodzony nożem. Podejrzewanego o zabójstwo policja zatrzymała w okolicach ul. Sobieskiego, niedaleko miejsca, w którym doszło do ataku. Policja wyklucza powiązanie tych dwóch spraw.