Była modelka, która w konfesjonale usłyszała, że była gorsza od Marii Magdaleny; były kryminalista, który w więzieniach przesiedział 30 lat; licealistka, której życie wywróciło się po kursie Alpha i "fajny ksiądz" z oazy, byli gośćmi oświęcimskiego spotkania młodych.
Na drugą edycję Duchowej rEwolucji do kościoła św. Maksymiliana w Oświęcimiu zaprosił ks. Marcin Mendrzak i duszpasterze młodych z oświęcimskich szkół, LO im. S. Konarskiego i Powiatowego Zespołu Szkół nr 2 oraz Powiatowego Zespołu Szkół nr 6 w Brzeszczach.
O stronę muzyczną spotkania zadbał Projekt Fausystem przygotowany przez Piotra i Małgosię Mireckich, a o konferansjerkę - Michał Rajs ze stowarzyszenia Alpha Polska w Krakowie. O umocnienie ciała zaś zatroszczyły się osoby, które ukończyły kurs Alpha w ciągu ostatnich lat, a od 10 kwietnia będą współorganizować jego kolejną edycję - dla młodych.
Na oświęcimskie spotkanie złożyły się świadectwa, konferencje, adoracja Najświętszego Sakramentu z okazją do spowiedzi, zaproszenie na młodzieżową wersję kursu Alpha i Msza św. Swoje świadectwa przedstawili: Krzysztof Kurek, który po 30 latach odsiadki w więzieniach odnalazł Jezusa podczas kursu Alpha w wadowickim zakładzie karnym, Ania Golędzinowska - była modelka we Włoszech, która przeżyła swoje nawrócenie w Medjugorje, i licealistka Marta, która opowiedziała, jak kurs Alpha zmienił jej życie.
Duchowa rEwolucja młodych w oświęcimskim kościele św. Maksymiliana.Konferencję i słowo Boże głosił ks. Kamil Kuchejda z oazowej diakonii ewangelizacji.
Ponad 50-letni oświęcimianin Krzysztof Kurek (jego historię możecie przeczytać w tekście: Na wolności mówili: Kuraś zwariował!), opowiedział o swoim trudnym dzieciństwie, o tym, jak trafił do domu dziecka, do poprawczaka, aż w końcu - za kolejne przestępstwa - do zakładów karnych, na - w sumie - 30 lat. Mówił o tym, jak dzięki przysposobionej córce odkrył w sobie zdolność kochania. Opowiedział o latach w więzieniu, o tym, jak wyrobił sobie "markę" człowieka bezwzględnego, który wszystko potrafi wyegzekwować przemocą.
Po raz pierwszy zawołał do Pana Boga w więzieniu, kiedy okazało się, że córka zaginęła. Odnalazła się w więzieniu, gdzie trafiła za groźby karalne: postraszyła kogoś… tatą. Wiadomość, że córka żyje, była początkiem zmiany. Wkrótce Krzysztof zaczął odkrywać w sobie spokój, jakiego nigdy nie miał. Odkrył talent rzeźbiarski. Wciągnął w tę pasję innych osadzonych: swoje prace oddawali na aukcje na rzecz chorych dzieci, dla szkół.
Przemiany dopełnił kurs Alpha, z którym grupa katolików przyszła do wadowickiego więzienia. Tam Krzysztof odsiadywał 10-letni wyrok. Początkowo podchodził nieufnie do tego pomysłu. Kiedy w końcu poszedł na kurs, podczas modlitwy wstawienniczej przeżył przełom - doświadczył przejmującej obecności i miłości Pana Boga.
- Pan Bóg dal mi wszystko. Zbudował nowego człowieka na totalnej ruinie. Mówię o ruinie moralnej. W człowieku takim, jak ja zbudował swój piękny dom - mówił Krzysztof.
Zwolniony 14 lipca 2017 roku na pół roku przed zakończeniem wyroku, nazajutrz wrócił za kraty… z wolontariuszami Alphy.
Opowiadał o tym, jak wymodlił swoją żonę, którą poślubił… 30 grudnia 2017 r. - niespełna pół roku po wyjściu z zakładu karnego.
Krzysztof Kurek w rozmowie z Michałem Rajsem opowiedział o swoim życiu i odnalezieniu Jezusa.- Dziś nie ma w moim słowniku słowa "nie", które powiedziałbym Jezusowi. Idę za Nim bez zatrzymywania się. On uzdrowił mnie całego. Lekarze nie mogli uwierzyć, że nagle mogłem przestać brać bardzo silne leki psychotropowe przeciw agresji, jaką miałem w sobie - opowiadał. - Jestem szczęśliwym człowiekiem. Pracuję, otwieram swoją firmę, będę się zajmował rzeźbiarstwem na poważnie. Dużo posługuję, zajmuję się młodzieżą w ośrodkach resocjalizacyjnych. Chcę się dzielić tym, co dostałem.
Podsumowując, Krzysztof przestrzegł swoich młodych słuchaczy: - Zaczyna się w życiu od drobnostki, a potem trudno wrócić do dobrego życia. Nie dajcie się okraść z niego. Wydaje się wam, że nikt wam życia nie ukradnie, że złego nie ma. Ale on jest - dodał, zachęcając młodych do udziału w kursie Alpha: - Możecie przeżyć wielką przygodę z Panem Bogiem. Może się wam wydaje, że Kościół jest nudny, że wiara jest nudna. Jeżeli zdecydujecie się przyjść, to wiem, że w waszym życiu zmieni się wszystko, Zmieni się wasze spojrzenie na świat i na innych ludzi.
Po świadectwie Krzysztofa, ks. Kamil Kuchejda, wyświęcony cztery lata temu, zapowiedziany przez Michała Rajsa jako: "fajny ksiądz" - bo tak go ktoś określił na facebookowym fanpage’u - zaprosił do zadania sobie fundamentalnego pytania: kim jest dla mnie Bóg.
Mówił o obrazach Boga, jakie nosimy w sobie poprzez różne doświadczenia życiowe. Zaznaczył zdecydowanie: - Bóg nie ma nic wspólnego z cierpieniem i śmiercią, które dotykają ludzi. Często nie jesteśmy winni temu, czemu sobie wyobrażamy Pana Boga tak, a nie inaczej. Może przeszliście przez coś strasznego w waszym życiu i zakodował się w was obraz Pana Boga, który jest niewzruszony. Jako dzieci słyszeliśmy: "Bądź grzeczny, bo Bozia patrzy". Wychowywaliśmy się z takim pomysłem, że Pan Bóg jest kimś, kto patrzy, a nie cieszy się nami, z naszych sukcesów, jedynie patrzy, czy jesteśmy grzeczni. Albo z drugim: "Skarał Bóg, za co mógł" - mówił ks. Kamil, zapraszając do prawdziwej Duchowej rEewolucji.