- Nie można organizować defilad i świątecznych zabaw, podczas gdy większość mieszkańców naszego kraju cierpi - uważa tarnowski misjonarz w RŚA bp Mirosław Gucwa.
W odpowiedzi na serię masakr dokonanych ostatnio na niewinnej ludności przy całkowitej bierności władz i oenzetowskich sił pokojowych Episkopat Republiki Środkowoafrykańskiej ogłosił dwa dni żałoby, bólu i solidarności. Odbędą się tam w całym kraju 1 i 2 grudnia. Data została wybrana nieprzypadkowo.
Jak powiedział Radiu Watykańskiemu bp Mirosław Gucwa, 1 grudnia to dzień wyjątkowy w historii Republiki Środkowoafrykańskiej, jest to rocznica ogłoszenia republiki. W tym dniu organizowane są defilady, jest zabawa, śpiew i tańce. Wszystkie bary są wypełnione późnym wieczorem.
- Nie można organizować defilad i świątecznych zabaw, które mają pokazać światu, że niby wszystko jest u nas w porządku, podczas gdy większość mieszkańców naszego kraju cierpi - mówi Radiu Watykańskiemu bp Mirosław Gucwa.
Tarnowski misjonarz, pracujący w tym kraju od ponad 25 lat, wskazuje, że episkopat wezwał katolików, by właśnie dlatego przypadającą 1 grudnia rocznicę ogłoszenia republiki przeżyli, jako dzień żałoby i nie brali udziału w organizowanych manifestacjach.
- Trzeba pamiętać, że zdecydowana większość kraju jest jeszcze okupowana przez rebeliantów. A wszędzie tam, gdzie są rebelianci, nie ma mowy o jakiejkolwiek niepodległości, o wolności. Ludzie nie mogą spokojnie iść do pracy, nie mogą iść do pól. I to są Środkowoafrykańczycy, to są nasi bracia. Stąd ten dzień żałoby w duchu solidarności z nimi i również z tymi wszystkimi, którzy stracili najbliższych w czasie ostatnich ataków, którzy teraz opłakują śmierć swych bliskich, i którzy żyją w warunkach katastrofalnych, jeśli chodzi o żywność czy mieszkanie. Wszystko zostało spalone, zniszczone, skradzione. Tak więc nie jest to bojkot święta, nie jest to organizowane przeciwko władzom. Jest to tylko apel do katolików, żeby byli w jedności z tymi, którzy cierpią, żeby to był dzień solidarności z tymi, którzy w takiej sytuacji teraz żyją - tłumaczy bp Mirosław Gucwa.
Tarnowski misjonarz wskazuje, że po dniu żałoby Kościół w Republice Środkowoafrykańskiej będzie przeżywać dzień bólu, modlitwy i solidarności. - Chcemy, by rodziny ofiar i wszyscy cierpiący z powodu obecnej sytuacji mieli świadomość, że nie są sami i że ktoś o nich pamięta - podkreślił bp Gucwa.
- 2 grudnia, czyli w pierwszą Niedzielę Adwentu, prosimy wszystkich chrześcijan, aby był to dzień modlitwy o pokój i w intencji wszystkich ofiar. Wśród nich tylko w tym roku jest pięciu księży, a w ogóle od rozpoczęcia konfliktu w 2013 r. zamordowano dziewięciu kapłanów - mówił papieskiej rozgłośni tarnowski misjonarz.
Bp Gucwa prosi o modlitwę w intencji mieszkańców Republiki Środkowoafrykańskiej, od zbyt już długiego czasu straszliwie cierpiących. Podkreśla, że działania podejmowane ze strony miejscowych władz i wspólnoty międzynarodowej na rzecz przywrócenia pokoju i bezpieczeństwa są niewystarczające.
Wskazuje, że rebelianci są doskonale uzbrojeni, co pokazuje, że ktoś finansuje ich działania, a także zapewnia dostawy najnowocześniejszego sprzętu, którego niejednokrotnie nie mają nawet siły oenzetowskie. Polski misjonarz wskazuje zarazem, że wielu nie podoba się stanowisko Kościoła, który domaga się sprawiedliwości i ukarania winnych popełnianych zbrodni.
- Są naciski na to, by ogłosić amnestię i uniewinnić wszystkich bandytów. Mówi się nawet o tym, by potem mogli być włączeni do armii krajowej czy nawet uczestniczyć w pracach rządu. Episkopat sprzeciwia się temu i opowiada za sprawiedliwością. Ci, którzy dopuścili się zbrodni, a są to nieraz nawet zbrodnie przeciwko ludzkości, muszą odpowiedzieć za swoje czyny - podkreśla bp Gucwa.
Ostatnia masakra miała miejsce w Alindao, gdzie w obozie dla uchodźców zamordowano ponad 40 cywilów i dwóch kapłanów. Wcześniej do podobnych zdarzeń doszło w Bangi, Bambari i Batangafo.