Michał Przydacz, 28-letni kęczanin, pewnie nawet nie przypuszczał, że jego historia zmobilizuje tak wielu ludzi, którzy zechcą zarejestrować się jako potencjalni dawcy szpiku kostnego.
To była pierwsza na Podbeskidziu tak duża akcja fundacji DKMS, tworzącej bank potencjalnych dawców szpiku kostnego. Po minionym weekendzie, w banku pojawi się prawie tysiąc nowych nazwisk osób, które są gotowe przekazać swój szpik kostny chorym, a tym samym podarować im drugie życie.
Wszystko zaczęło się od Michała Przydacza, absolwenta Liceum Ogólnokształcącego im. Stanisława Wyspiańskiego w Kętach. Obecnie Michał mieszka w Londynie, gdzie kończy studia doktoranckie z zakresu biologii molekularnej i pracuje. Przed rokiem ożenił się z Helen. W kwietniu tego roku dowiedział się, że ma chłoniaka Hodgkina w bardzo zaawansowanej formie. Nowotwór zaczął dawać już przerzuty. Szansą na wyzdrowienie jest dla niego przeszczep szpiku od niespokrewnionego dawcy. Lekarska diagnoza zmobilizowała jego przyjaciół, znajomych, nauczycieli z Kęt, by poszerzyć krąg potencjalnych dawców tak dalece, jak tylko się da.
Wolontariusze zorganizowali akcję rejestracji osób, które chcą pomóc innym, m.in. w Kętach - w "Wyspianie", szkole Michała, w parafiach Najświętszego Serca Pana Jezusa oraz Świętych Małgorzaty i św. Katarzyny, a także w galerii handlowej "Sfera" w Bielsku-Białej, NZOZ "Median" w Andrychowie czy Niepublicznej Szkole Podstawowej i Gimnazjum im. kard. Karola Wojtyły w Kozach.
Procedura rejestracji nie jest skomplikowana - kandydaci nie mogą mieć mniej niż 18 i więcej niż 55 lat. Każdy wypełnia stosowny formularz, a następnie przy pomocy specjalnych patyczków pobiera wymaz z wewnętrznej strony policzka. Pobrane próbki umieszcza się w kopertach, które powędrują do laboratorium DKMS. Kto nie zdążył się zarejestrować, może to zrobić kontaktując się z fundacją DKMS przez jej stronę internetową.
Ponad 1000 nowych potencjalnych dawców szpiku kostnego na Podbeskidziu zyskała fundacja DKMS
Urszula Rogólska /Foto Gość
Jednym z miejsc, gdzie odbywała się akcja, była bielska "Sfera". Tutaj koordynatorem przedsięwzięcia był Paweł Kolis, nauczyciel w Zespole Szkół Technicznych i Handlowych. - Przez dwanaście godzin dyżurowali przeszkoleni młodzi wolontariusze, którzy udzielali informacji o samej akcji, o fundacji i o sposobach pobierania szpiku kostnego - mówi nauczyciel. - Jesteśmy tutaj, żeby pomóc Michałowi, ale jeśli akcji uda się pomóc także komuś innemu - będzie wspaniale.
P. Kolis zarejestrował się w banku DKMS już kilka lat temu. Niedługo potem wpadł na pomysł, by akcję rejestracji potencjalnych dawców spopularyzować w szkole, wśród swoich uczniów. Po raz trzeci odbędzie się ona w szkole 30 listopada. Kiedy poproszono go o koordynowanie akcji w "Sferze", zgodził się natychmiast.
- Cieszy mnie bardzo, że wśród wolontariuszy obecnej akcji są absolwenci naszej szkoły - nie spodziewałem się ich obecności - dodaje P. Kolis. - Nie zapomnieli o tym, czego dowiedzieli się w szkole. Część z nich była wówczas niepełnoletnia. Dziś wielu z nich już jest zarejestrowana. Ważną rzeczą jest przełamywanie barier, tłumaczenie, jak wygląda pobieranie szpiku, bo pokutuje wiele nieprawdziwych stereotypów.