To chyba jeden z najbardziej gorących i najżarliwiej dyskutowanych tematów w Kościele. Od wielu lat rozpala umysły i serca wierzących, prowokuje dyskusje, a nawet gorące spory, ma swoich zwolenników i przeciwników. Mimo, że istnieje szereg mniej i bardziej oficjalnych dokumentów w tej sprawie, wciąż dla niektórych to podejrzana kwestia, od której trzeba trzymać się z daleka. Inni z kolei fascynują się tym tematem ponad miarę. Nie, nie chodzi bynajmniej o skandale obyczajowe w Kościele. Chodzi o charyzmaty.
Kto z nas nie chciałby choć na chwilę znaleźć się w świecie biblijnym, stanąć przy Jezusie, posłuchać jak nauczał, na własne oczy zobaczyć cuda, które czynił? Wielu dałoby wszystko, żeby na moment przenieść się w czasie i być świadkiem dokonywanych przez Niego uzdrowień czy uwolnień. Zresztą, wystarczyłoby nawet znaleźć się tylko w towarzystwie Apostołów w Wieczerniku, zobaczyć Zesłanie Ducha Świętego i to, co stało się później – jak z mocą głosili Dobra Nowinę o Jezusie, potwierdzając ją niezwykłymi znakami. Nie chodzi zresztą tylko o uzdrowienia i cuda. W pierwszych wspólnotach chrześcijańskich pojawiały się jeszcze inne, współdane z nimi znaki, które towarzyszyły wówczas życiu i posłudze uczniów Jezusa, potwierdzając jej autentyczność. Św. Paweł pisze o nich m.in. w swym pierwszym liście do Koryntian, w ramach swego nauczania o charyzmatach – na przykład o darze języków, o łasce ich tłumaczenia, o proroctwach, o charyzmatycznej wierze czy wreszcie o darze rozeznawania duchów. No dobrze, powie ktoś, ale te opowieści biblijne to dawne dzieje. Zresztą, nawet jeśli wiara nas nie myli i jeśli rzeczywiście było tak, jak przekazuje historyczna warstwa biblijnej narracji, to podróż w przeszłość nie jest już możliwa – czasy Apostołów dawno minęły. Czy rzeczywiście? Otóż okazuje się, że sprawa nie jest taka oczywista. Także dziś w Kościele – w tym również w Kościele w Polsce – istnieją charyzmatyczne wspólnoty, grupy ewangelizacyjne oraz modlitewne odwołujące się do tego samego doświadczenia, które było udziałem pierwszych chrześcijan. Ich członkowie należą do takich ruchów odnowy Kościoła, jak chociażby Ruch Światło-Życie, Odnowa w Duchu Świętym, Szkoły Nowej Ewangelizacji oraz wiele innych. Podejmują rozmaite działania ewangelizacyjne, modlitewne, wielorakie formy dzieł miłosierdzia – świadczą o Jezusie; przekonują, że On żyje, a Ewangelia dzieje się także dziś, na naszych oczach, i zachwyca swą aktualnością. Wielu spogląda na nich podejrzliwie, oskarżając o naiwność, hurraoptymizm, nadmierną emocjonalność i płytką teologię. Całkiem niedawno w sukurs wspólnotom charyzmatycznym przyszedł sam wielki św. Tomasz z Akwinu. A dokładniej jego współbrat, dominikanin, ojciec Tomasz Gałuszka, który napisał książkę pod tytułem: „Odnowa w łasce. Teologia charyzmatów św. Tomasza z Akwinu”. Książka to wyjątkowa, a jej dobrą reklamą jest już sam fragment z okładki, w którym czytamy: „Czy charyzmaty, wylanie Ducha Świętego, dar języków, proroctwa i uzdrowienia miały miejsce tylko w czasach Apostołów? Zjawiska te są obecne w licznych wspólnotach chrześcijańskich. Wiele osób niepokoi się, czy mieszczą się one w tradycji katolickiej, czy też są objawem pentakostalizacji katolicyzmu. Aby znaleźć odpowiedź, ojciec Tomasz Gałuszka sięga do tekstów największego teologa katolickiego, św. Tomasza z Akwinu, który odpowiada m.in. na takie pytania: Czym jest tzw. chrzest w Duchu Świętym? Czy proroctwa, czynienie cudów i modlitwa językami są dla każdego wierzącego? Czym dla chrześcijanina jest bierzmowanie? Czy Maryja była charyzmatyczką?”. Książka ojca Gałuszki to niezwykła podróż do samego serca katolickiej tradycji – podróż ukazująca, jak głęboko zakorzenione i mądrze ugruntowane są w niej te wszystkie kwestie, którymi żyją współczesne wspólnoty charyzmatyczne. Niewątpliwie dzięki książce „Odnowa w łasce…” wspólnoty te dostają nowy impuls do rozwoju, a każdy zainteresowany – obfity intelektualny pokarm i okazję do duchowej uczty. Święty Tomaszu i ojcze Tomaszu – dziękujemy.