publikacja 28.03.2025 00:15
Łatwo go pominąć. Wszak jest postacią czczoną lokalnie i to hen, na Sycylii.
Łatwo go pominąć. Wszak jest postacią czczoną lokalnie i to hen, na Sycylii. Gdy jednak zwrócimy uwagę na potomka zacnego rodu Navacita o imieniu Conone albo opata Cono jak woleli nazywać go jego współbracia z klasztoru w Naso, to odkryjemy ciekawą grę słów. Oto bowiem Cono di Naso da się przetłumaczyć także jako… czubek nosa! I tu już robi się ciekawie, bo czego nas może dzisiaj nauczyć święty Czubek Nosa? Otóż tego, że da się patrzeć dużo dalej. A to właśnie zrobił Cono, gdy jako młodzieniec usłyszał na Mszy św. słowa Ewangelii, że nie może być uczniem Chrystusa ktoś, kto bardziej od Niego kocha rodziców, kto nie zapiera się samego siebie, kto nie wyrzeka się wszystkiego co posiada i kto nie mierzy się z krzyżem. Cono długo zmagał się z tymi słowami, ale ostatecznie odczytał je jako wezwanie dla siebie i wstąpił do pobliskiego zakonu bazylianów. Jego pragnienie życia Bogiem daleko wykroczyło jednak także poza bezpieczne mury klasztoru w Naso. Został wbrew swoim planom wyświęcony na kapłana, był – choć tego również nie wybrał - przełożonym swojej wspólnoty, a ostatecznie, za zgodą współbraci, zamieszkał jako pustelnik w niedalekiej grocie i tam też w Wielki Piątek, 28 marca 1236 roku, odszedł do Pana w opinii świętości jako niemal stuletni zakonnik. Bardzo prosta historia świętego Cono di Naso, który odważył się przekroczyć czubek swojego nosa i znalazł powołanie.
redakcja@radioem.pl
tel. 32/ 608-80-40
sekretariat@radioem.pl
tel. 32/ 251 18 07