Czasem jest tak, że zostajemy docenieni jeszcze za życia. Czasem dzieje się to dopiero po śmierci. A czasem jest i tak, że odchodząc z tego świata, tak po ludzku, wydaje się że przegraliśmy.
Bł. Maria Teresa de Soubiran brewiarz.pl Czasem jest tak, że zostajemy docenieni jeszcze za życia. Czasem dzieje się to dopiero po śmierci. A czasem jest i tak, że odchodząc z tego świata, tak po ludzku, wydaje się że przegraliśmy. Przegraliśmy wszystko i z kretesem. I na taką właśnie, niezwykle trudną okoliczność, dostajemy dzisiaj patronkę. Na świat przyszła w 1834 roku i nic nie zapowiadało tak dramatycznego końca jaki stał się jej udziałem. Pochodziła z rodziny, która dała Kościołowi papieża Urbana V, a jako dziecko otrzymała już dar głębokiej modlitwy. Do tego bardzo wcześnie zamieszkała u sióstr, gdzie duchowym kierownikiem był jej wuj, Ludwik. To on podsunął jej tez myśl by inspiracji do życia wspólnotowego i działalności charytatywnej poszukała u beginek. Choć te laickie stowarzyszenia religijne kobiet swój rozkwit przeżywały w wieku XIV, to jednak beginaż w Gandawie, beginaż czyli miejsce wspólnotowego zamieszkania i charytatywnej pracy beginek miał się pomimo 400 lat istnienia całkiem nieźle. To tam dzisiejsza patronka udała za radą duchowego kierownika i tam zrozumiała co powinna robić w życiu. Gdy powróciła do swojego rodzinnego miasta założyła w nim świecką wspólnotę, której członkinie dzieliły ze sobą mieszkanie i opiekowały ubogimi dziećmi. Z tej wspólnoty wyłoniło się z czasem nowe zgromadzenie zakonne pod wezwaniem Maryi Wspomożycielki. Opiekę nad dziećmi siostry miały łączyć w nim z nieustanną adoracją Najświętszego Sakramentu, wokół której miało koncentrować się ich całe życie wewnętrzne. Główny dom zgromadzenia otwarto w Tuluzie i właściwie nic nie wskazywało na to, że dzisiejsza patronka 20 lat później, 7 czerwca 1889 roku umrze poza swoim zgromadzeniem, przygarnięta najpierw na kilka miesięcy do szpitala, a następnie do pewnej zakonnej wspólnoty z Paryża. Choć trudno w to uwierzyć, ale takie niszczące skutki miała działalność tylko jednej ambitnej współsiostry. Na szczęście rok po śmierci dzisiejszej patronki intrygi zostały odkryte a ich ofiara zrehabilitowana, a nawet beatyfikowana. Kto jest tą bohaterską osobą? Błogosławiona Maria Teresa de Soubiran.