Trudno się zmienia barwy partyjne, ale nie chodziło o proste przejście z PO do PiS-u, tylko o pryncypia, o zasady – mówi w Radiu eM senator Andrzej Misiołek.
Tuż przed świętami Bożego Narodzenia Andrzej Misiołek wraz z senatorem Leszkiem Piechotą wystąpili z Platformy Obywatelskiej i klubu parlamentarnego tej partii. Wkrótce wstąpili do klubu PiS w Senacie. Jak mówi gość „Rozmowy poranka” Radia eM, zostali do tego klubu zaproszeni przez marszałka Stanisława Karczewskiego.
Senator Andrzej Misiołek wyjaśnił, że decyzję o wystąpieniu z PO podjęli po udzieleniu przez posła PO Borysa Budkę wywiadu dla Zeit Online i po poparciu przez sześciu europosłów z PO rezolucji Parlamentu Europejskiego ws. Polski.
„Jako senatorowie RP oraz członkowie Platformy Obywatelskiej zdecydowanie odcinamy się od tej części wypowiedzi posła Borysa Budki, w której sugeruje on, że UE powinna stawiać Polsce ultimatum, być nieustępliwa, nieprzejednana, twarda i pokazać swoją siłę wobec Polski oraz grozić naszemu krajowi konsekwencjami w postaci sankcji, których domagałby się jako ostatni” – napisali w oświadczeniu obaj senatorowie.
Z kolei w głosowaniu w Parlamencie Europejskim posłów PO obowiązywała dyscyplina, czyli wstrzymanie się od głosowania – wyjaśnia Andrzej Misiołek. Tymczasem sześciu z nich zagłosowało przeciwko Polsce. Brak reakcji władz partii spowodował decyzję o wystąpieniu Andrzeja Misiołka i Leszka Piechoty z PO.
Senator opowiedział się też za przeprowadzanymi przez PiS reformami systemu sądownictwa i prawa wyborczego. Przypomniał m.in., że najwyższym w Europie poziomem zaufania społecznego wymiar sprawiedliwości cieszy się w Danii (na poziomie 94%), gdzie krajową radę sądownictwa w całości powołuje minister.
Gość Radia eM wyraził nadzieję, że senat będzie tym gremium, w którym politycy najłatwiej będą przełamywać narosłe bariery.