Włoski teolog wyjaśnia przywiązanie do tradycji.
„Tradycja to nie więzienie, lecz kryjówka przed zagubieniem się”. Tak włoski teolog, ksiądz Inos Biffi, wyjaśnia swemu rozmówcy z dziennika „La Repubblica” swoje przywiązanie do tradycji w Kościele katolickim, a więc i obiegową opinię o sobie, że jest jej najwybitniejszym dziś przedstawicielem we Włoszech. 83-letni kapłan archidiecezji mediolańskiej, mieszkający w domu należącym do kurii arcybiskupiej w sąsiedztwie słynnej katedry, na ripostę dziennikarza, że „czasem dobrze jest się zagubić”, mówi bez wahania: „Ale jeszcze ważniejsze jest, by potem się odnaleźć”.
Na pytanie o papieża Franciszka ks. Biffi mówi: „Mam w ogromnej estymie Ratzingera, ze względu na jego absolutną kompetencję w dziedzinie teologii. Jeśli chodzi o nowy pontyfikat, nie jestem w stanie dopatrzeć się jeszcze projektu. Jest rzeczą oczywistą, że mamy do czynienia z czymś całkowicie nowym. Papież Franciszek narzucił tempo i kryteria działania, które mogą oszołomić lub wprowadzić w zaniepokojenie. Powstrzymałbym się jednak od jakiejkolwiek oceny. Jedno jest pewne, że nie otrzymał on formacji teologicznej podobnej do mojej".
Włoski teolog dodaje następnie, że „obecny papież jest niezwykle inteligentny. O wiele bardziej, niż chce ukazać. Jego formacja jest pierwszorzędnej jakości”.
Ks. Bifii podkreśla, że nie jest przeciwny proponowanej przez Franciszka reformie Kościoła. „Także dlatego, iż jestem przekonany, że w Kościele można usunąć to wszystko, co jest zbędne. Tym, czego nie wolno usunąć, jest pewność, że żyje on w Chrystusie” - mówi włoski teolog.