Za trylogię "Theologia Benedicta" otrzymał Feniksa, nazywanego "polskim Noblem". W auli Wydziału Teologicznego Uniwersytetu Śląskiego laureat - ks. prof. Jerzy Szymik - spotkał się z czytelnikami.
3. Benedykt XVI i "Theologia Benedicta".
– Główną moją intencją było, aby samemu pochodzić do szkoły Benedykta. Feniks jest dla mnie ogromnym zaskoczeniem. Z wielką ostrożnością się temu przyglądam. Bardzo chciałem, by myśl Benedykta przeszła przez mój umysł i serce, tak bym mógł się czegoś nauczyć i żeby ona mnie przemieniła. Nie wiem, na ile to się udało, ale wraz z tą pracą, mam nadzieję, dojrzewałem – wyznaje.
Jak powstawała trylogia? – Starałem się przeczytać wszystko, co Ratzinger napisał. Robiłem to co najmniej przez 10 lat. Nadal to robię. Bardzo systematycznie, nie dużymi haustami. Mam taką metodę: sześć stron dziennie, nie więcej. Równolegle do czytania notuję. Potem jakoś ściągam te notatki. Tak powstaje koncepcja rozdziału, części, paragrafu – wyjaśnia.
4. Miłość.
Uważa, że najpiękniejszy tekst Ratzingera/Benedykta XVI o miłości to jego encyklika "Deus caritas est". Do jej lektury serdecznie wszystkich zachęca. Ale do głowy przychodzą mu jeszcze dwie myśli, które – jak sam mówi – zawdzięcza Benedyktowi XVI. Pierwsza: "Kogo dotyka miłość, ten zaczyna rozumieć, czym jest życie". I druga, która wymaga dłuższego rozwinięcia. – Paradoks chrześcijaństwa idzie dalej, niż chciał Pascal. Dobra Nowina, którą przyniósł Pan Jezus, polega na tym, że ten Geometra (Inżynier), który wszystko skonstruował, wykrwawił się dla nas na krzyżu. To jest ten sam Bóg! Podstawą świata i jego celem jest Miłość. Na tym polega istota Ewangelii. Wszystko ma swój miłosny początek i kres. To ma chrześcijaństwo do powiedzenia światu – podkreśla. Tej miłości potrzeba ludziom, duszpasterzom. – Legitymacją do tego, bym mógł być duszpasterzem, jest miłość. Ona uzdalnia, nie wiedza, nie umiejętności praktyczne, ale miłość: ten rodzaj siły w sercu. Ratzinger eksploruje to na różne sposoby. Jednak – jak mówi ksiądz profesor – są takie rejony w życiu – momenty, sytuacje – że tylko zgoda na cierpienie jest sposobem na to, żeby kochać. Komunikat: "godzę się na to, byś mnie bolał, może być najwyższym rodzajem artykulacji miłości" – uważa.