Saudyjscy dyplomaci ewakuowani z ambasady w Teheranie po ataku protestantów na placówkę i zerwaniu przez ich kraj stosunków dyplomatycznych z Iranem w niedzielę wieczorem wylądowali w Dubaju w Zjednoczonych Emiratach Arabskich - informuje telewizja Al-Arabija.
Szef MSZ Arabii Saudyjskiej Adil ibn Ahmad ad-Dżubeir ogłosił wcześniej w niedzielę, że - po sobotnim ataku na ambasadę i ostrej irańskiej reakcji na egzekucję szyickiego duchownego - władze w Rijadzie zrywają stosunki dyplomatyczne z Iranem.
Sobotnia egzekucja szyickiego duchownego szejka Nimra al-Nimra, zdeklarowanego krytyka rządzącej w Arabii Saudyjskiej dynastii Saudów, zaostrzyła napięcia na Bliskim Wschodzie, zwłaszcza w Teheranie, który rywalizuje z Rijadem o wpływy w regionie. W stolicy Iranu w sobotę wieczorem setki osób zaatakowały placówkę dyplomatyczną w proteście przeciw straceniu szejka. Manifestanci obrzucali budynek saudyjskiej ambasady koktajlami Mołotowa, a następnie wtargnęli do środka, wywołując pożary w pomieszczeniach. Zostali później usunięci z budynku placówki przez policję. Ogień wywołany przez protestujących zniszczył wnętrze ambasady. Manifestanci zaatakowali także konsulat saudyjski w Meszhedzie.
Prezydent Iranu Hasan Rowhani nazwał zabicie saudyjskiego duchownego pogwałceniem "praw człowieka i wartości islamu" i oskarżył Rijad o uprawianie polityki dyskryminacji religijnej, która "w ostatnich latach zdestabilizowała region". Z kolei zdaniem saudyjskiego szefa MSZ celem działań Iranu jest destabilizacja regionu, a Teheran "rażąco narusza wszelkie międzynarodowe konwencje".