W archikatedrze warszawskiej odprawiona została Msza św. za ojczyznę. Wzięła w niej udział para prezydencka.
Konstytucja 3 maja była lekarstwem właściwym, ale podanym za późno ciężko chorej Rzeczypospolitej; jednak pomogła przetrwać zabory – mówił kard. Kazimierz Nycz podczas Mszy św. z okazji święta narodowego 3 maja.
Zwrócił uwagę, że było to rozwiązanie wyprzedzające swoją epokę, fundament budowania państwa sprawiedliwego, bezpiecznego i nowoczesnego, ale nie zapobiegło utracie przez Polskę niepodległości.
Na początku uroczyście wprowadzono sztandar narodowy i odśpiewano Mazurka Dąbrowskiego. Przy ołtarzu metropolicie warszawskiemu towarzyszył biskup polowy Józef Guzdek i kilkunastu księży. We Mszy św. brał udział prezydent Bronisław Komorowski z małżonką, prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz, szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego gen. Stanisław Koziej, a także wojskowi, policjanci, strażacy, przedstawiciele innych służb mundurowych.
Mariusz Majewski /Foto Gość - Świętowanie zawiera refleksję nad przeszłością i teraźniejszością, ale zawsze refleksję ku przyszłości. Jest to zawsze refleksja i powinna być poważną refleksją, nawet wtedy, kiedy trzeba wysnuwać wnioski, które czasami bywają wnioskami gorzkimi – stwierdził kard. Nycz.
W tym kontekście zwrócił uwagę, że uroczystość 3 maja w Polsce ma charakter państwowo-kościelny. A to z kolei kieruje uwagę na chrześcijaństwo jako fundament tożsamości europejskiej i polskiej. – Tak jak w ewangelicznej przypowieści mowa jest o latoroślach wszczepionych w winny krzew, tak Europa wszczepiona jest w cywilizację i kulturę chrześcijańską – tłumaczył hierarcha.
Kard. Nycz podkreślał też słowa z listu św. Jana o miłowaniu nie słowami, ale czynem i prawdą. – Musimy przynosić owoce czynów miłości, bo to jest bardzo ważne także dla kraju – mówił.
Wezwał również do modlitwy za ojczyznę. - Módlmy się gorąco, szczególnie w najbliższych tygodniach niezwykle ważnych dla przyszłości naszej ojczyzny. Módlmy się za rządzących, za Kościół, za wszystkie rodziny w Polsce i za wszystkich naszych rodaków – apelował.
Wspominając czytania mszalne, metropolita warszawski stwierdził, że mówią one o naszej chrześcijańskiej i religijnej tożsamości, gdy Chrystus mówi, że jest krzewem winnym, zaś uczniowie - latoroślami. To wszczepienie w Chrystusa określa naszą tożsamość i z tego wynika, że bez Jezusa nic nie możemy uczynić, nie będziemy przynosić owoców. W swoim liście św. Jan apeluje zaś, żeby miłować nie słowem i językiem, ale czynem i prawdą. - Owoce są efektem czynów i miłości - podkreślił kard. Nycz. Przypomniał, że tych słów użył papież Jan Paweł II podczas kanonizacji królowej Jadwigi, która zakładała szpitale, domy charytatywne, zmodernizowała Akademię Krakowską. Na Mszy kanonizacyjnej Królowej Jadwigi Ojciec Święty mówił do wszystkich wiernych, do wszystkich, którzy są następcami świętej królowej i sprawują władzę: miłujcie nie tylko słowem i językiem, ale czynem i prawdą - przypomniał metropolita warszawski.
Kardynał pytał, czy w tym wezwaniu o tożsamość katolicką nie zawiera się też wezwanie do współczesnej Europy o trwanie w winnym krzewie, jakim jest europejska kultura i cywilizacja. To krzew, który wyrósł z chrześcijaństwa na gruncie kultury greckiej i łacińskiej, ale jej źródłem jest chrześcijaństwo. Kaznodzieja zacytował słowa św. Jana Pawła II o tym, że Europa jest wielką rzeką, ale źródłem i podstawą tej rzeki jest chrześcijaństwo. I tak jak rzeka uschnie bez źródła, tak Europa, jeśli nie zadba o to źródło, to poszczególne gałązki europejskiego krzewu wcześniej czy później będą skazane na wymarcie. "Przenosząc to na grunt polski, trzeba wołać do wszystkich i każdej jednostki, zatroskanej o państwo, by nie dopuścić do zasypania źródła europejskiej kultury i tożsamości śmieciami współczesności, których nie brakuje. Abyśmy dbali o korzenie winne naszego kontynentu, z którego wszyscy wyrastamy - podkreślił kard. Nycz. Przypomniał też, że królowanie Matki Bożej ma źródło w cierpieniu - w uczestnictwie w krzyżu Jej Syna i współuczestnictwie w zbawieniu świata.
Wcześniej kard. Nycz przypomniał, że 3 maja wspomina się uchwalenie pierwszej w Europie konstytucji, zaś od 1920 r. obchodzone jest w tym dniu święto Matki Bożej Królowej Polski i że ta państwowo-kościelna synteza pozwala dziś świętować w kościołach i przestrzeni świeckiej. Świętowanie zaś powinno zawierać radość i wdzięczność oraz refleksję nad przeszłością i teraźniejszością, ale zawsze skierowana ku przyszłości. Ta refleksja powinna być poważna i wiązać się z przyjęciem wniosków nawet wówczas, gdy są one gorzkie. Konstytucja 3 Maja była wielki dziełem, fundamentem budowania państwa sprawiedliwego, bezpiecznego i nowoczesnego, niestety nie zapobiegła rozbiorom, choć była dobrym lekiem to za późno podanym ciężko chorej Rzeczpospolitej szlacheckiej. Pomogła jednak przetrwać 123 lata rozbiorów, gdyż była fundamentem tożsamości Polaków, podzielonych między trzech zaborców.
Eucharystię wraz z kard. Nyczem współcelebrował biskup polowy WP Józef Guzdek, proboszcz katedry św. Jana Chrzciciela ks. Bogdan Bartołd i inni. Obecne były poczty sztandarowe wszystkich formacji mundurowych, harcerze, siostry zakonne, mieszkańcy stolicy.