Dokładnie tydzień po ogłoszeniu przez zarząd Katowickiego Holdingu Węglowego programu naprawczego spółki związkowcy zorganizowali pierwszy protest.
W środę w samo południe wyszyli przed Ruch "Boże Dary" w Katowicach, należący do KWK "Murcki-Staszic". Zgodnie z planem naprawczym, ta część kopalni ma być przekazana do Spółki Restrukturyzacji Kopalń, co w rezultacie oznacza jej zamknięcie.
To pierwszy powód ich środowego protestu. Drugi związany jest z planowanym zmniejszeniem liczby pracowników zatrudnionych w KHW. Do 2020 r. ma ubyć 4 tys. z nich. Chodzi o osoby przechodzące na emeryturę i o te decydujące się na skorzystanie z programu dobrowolnych odejść.
Zenon Zembrzuski, przewodniczący Sierpnia '80 na KWK "Murcki-Staszic", podkreślał, że kopalnia "Boże Dary" ma pokłady węgla na kolejnych 50 lat. Przypomniał też, że w ostatnim czasie zainwestowano w nią "grube miliony". - Pobudowano nowe rozdzielnie na dole, instalacje do odmetanowania, ogromne urządzenia klimatyzacyjne - wymieniał. Stwierdził, że uważa się ją za nierentowną dlatego, że istnieje rozbieżność między realnym wydobyciem a oficjalnymi informacjami. Wydobywa się więcej, podaje mniej.
Ryszard Ptak, szef ZZG na kopalni "Murcki-Staszic", w rozmowie z "Gościem Katowickim" powiedział, że od 2010 r. w kopalnię włożono 250 mln zł. Przekonywał także, że po zmieszaniu gorszej jakości węgla z "Bożych Darów" z lepszym z innych kopalń KHW otrzymuje się najlepszy energetyczny surowiec w Polsce.
Program naprawczy KHW przewiduje m.in. zmniejszenie kosztów usług zewnętrznych, eliminację wydobycia węgla z pokładów o niskich parametrach, stopniowe zmniejszanie stanu zwałów, utrzymanie inwestycji na poziomie zbliżonym do kosztów amortyzacji, likwidację zbędnej infrastruktury oraz zwiększanie zysku ze sprzedaży nieruchomości, metanu czy kamienia.
Związkowcy nie godzą się na likwidację "Bożych Darów" Joanna Juroszek /Foto Gość Plan nie został jeszcze przyjęty. Jak informuje Wojciech Jaros, rzecznik spółki, cały czas trwają rozmowy z organizacjami związkowymi. Zespoły powołane przez zarząd i reprezentacje organizacji związkowych zajmują się kwestiami pakietu socjalnego oraz sprawami technicznymi, organizacyjnymi, finansowymi, wynikającymi z programu naprawczego.
Także związkowcy deklarują chęć dalszych rozmów, nie zgadzają się jednak na wdrożenie planu według założeń zarządu. Jednocześnie Zygmunt Łukaszczyk, prezes KHW, podkreśla, że bez realizacji programu w kwietniu spółka utraci finansową płynność.
Obecni w Katowicach związkowcy wyrazili także swoją solidarność z górnikami strajkującymi w Jastrzębskiej Spółce Węglowej. - Każdy prezes spółki węglowej zarabia dzisiaj od 80 do 100 tys. zł. Prezes [JSW - przyp. red.] za rok 2012 dostał nagrodę od ministra gospodarki w wysokości 480 tys. zł. Za 2013 r. - 180 tys. zł. Cały zarząd Jastrzębskiej Spółki Węglowej na swoje utrzymanie chce wydać w tym roku ponad 7,5 mln zł. I ten sam zarząd (...) chce odebrać górnikom pomoce szkolne, które dla 26 tys. górników JSW wynoszą mniej niż 6 mln zł - mówił Bogusław Ziętek, przewodniczący Sierpnia '80.
Protest przeprowadzony w środę nie zgromadził dużej liczby osób. Było spokojnie, czasem tylko słychać było: "Złodzieje, złodzieje", wybuchło także parę petard.