Bł. Symeon Łukacz

Dlaczego dzisiejszy patron, biskup Symeon Łukacz, greckokatolicki hierarcha w Ukrainie, zmarł zapomniany w ubogiej wiejskiej chacie? Czy nie powinien raczej zażywać wszelkich należnych mu zaszczytów w jakimś biskupim pałacu? Powinien, ale niestety uparcie odrzucał propozycję składaną mu przez sowieckich śledczych, by porzucił łączność z Rzymem i swoim autorytetem oraz pozycją w kościelnej hierarchii podżyrował koncesjonowane przez komunistów prawosławie. W czasie kolejnych przesłuchań biskup Łukacz uparcie twierdził jednak, że on sam z siebie żadnej władzy nie ma, a Chrystus powołał go tu gdzie jest nie po to, by mu służono, ale żeby to on służył innym. Konkretnie grekokatolikom mieszkającym na terenie Ukraińskiej Socjalistycznej Republiki Radzieckiej. Ta logika służenia, choć jest się przecież hierarchą, odrzucania zaszczytów, by mieszkać pośród chłopów, wprawiła radziecki aparat władzy w prawdziwą wściekłość, która najpierw posłała biskupa Symeona Łukacza na lata do gułagu, a po warunkowym skróceniu kary zamknęła go w więzieniu o podwyższonym rygorze. Gdy je opuszczał potwornie schorowany, struktur Ukraińskiego Kościoła Greckokatolickiego już nie było. Niezłomna pozostała jednak wiara tego człowieka, że królestwo Chrystusa nie jest z tego świata. Dlatego wierzymy, że umierając w roku 1964 akurat we wspomnienie Najświętszej Maryi Panny Królowej, biskup Symeon Łukacz trafił do niebieskiego królestwa, gdzie odebrał już swoją nagrodę.