I każdy, kto dla mego imienia opuści dom, braci lub siostry, ojca lub matkę, dzieci lub pole, stokroć tyle otrzyma i życie wieczne odziedziczy. Mt 19,29
Piotr powiedział do Jezusa: „Oto my opuściliśmy wszystko i poszliśmy za Tobą, cóż więc otrzymamy?”
Jezus zaś rzekł do nich: „Zaprawdę, powiadam wam: Przy odrodzeniu, gdy Syn Człowieczy zasiądzie na swym tronie chwały, wy, którzy poszliście za Mną, zasiądziecie również na dwunastu tronach i będziecie sądzić dwanaście pokoleń Izraela. I każdy, kto dla mego imienia opuści dom, braci lub siostry, ojca lub matkę, dzieci lub pole, stokroć tyle otrzyma i życie wieczne odziedziczy”.
I każdy, kto dla mego imienia opuści dom, braci lub siostry, ojca lub matkę, dzieci lub pole, stokroć tyle otrzyma i życie wieczne odziedziczy. (Mt 19,29)
Ci, którzy dla Mnie rezygnują ze swojego dotychczasowego, „normalnego” życia, otrzymają stokroć więcej w tym życiu, a na dodatek życie wieczne – mówi Jezus. To chyba o tych, którzy idąc za głosem powołania, wstępują do zakonu czy poświęcają się służbie kapłańskiej. A ci, którzy w Niego wierzą, ale nikogo nie opuszczają, z niczego nie rezygnują? Czyli większość z nas, świeckich? To chyba źle postawione pytanie. Bo jest w nim założenie, że świecki z niczego dla Chrystusa nie rezygnuje. A to nieprawda. Nie chodzi tylko i wyłącznie o czas poświęcony na niedzielną Mszę. Każdy z nas dla wierności Ewangelii musi czasem rezygnować z tego, co oferuje mu świat. Pytanie tylko, na ile faktycznie rezygnuje, a na ile Bogu pali świeczkę, a diabłu ogarek.
Ewangelia z komentarzem. Dla wierności Ewangelii musimy czasem rezygnować z tego, co oferuje światZobacz: Teksty dzisiejszych czytań