publikacja 19.04.2025 00:00
Nie dali im wiary. Łk 24,11
W pierwszy dzień tygodnia niewiasty poszły skoro świt do grobu, niosąc przygotowane wonności. Kamień zastały odsunięty od grobu. A skoro weszły, nie znalazły ciała Pana Jezusa. Gdy wobec tego były bezradne, nagle stanęło przed nimi dwóch mężczyzn w lśniących szatach. Przestraszone, pochyliły twarze ku ziemi, lecz tamci rzekli do nich: «Dlaczego szukacie żyjącego wśród umarłych? Nie ma Go tutaj; zmartwychwstał. Przypomnijcie sobie, jak wam mówił, będąc jeszcze w Galilei: „Syn Człowieczy musi być wydany w ręce grzeszników i ukrzyżowany, lecz trzeciego dnia zmartwychwstanie”». Wtedy przypomniały sobie Jego słowa, wróciwszy zaś od grobu, oznajmiły to wszystko Jedenastu i wszystkim pozostałym. A były to: Maria Magdalena, Joanna i Maria, matka Jakuba; i inne z nimi opowiadały to apostołom. Lecz słowa te wydały im się czczą gadaniną i nie dali im wiary.
Jednakże Piotr wybrał się i przybiegł do grobu; schyliwszy się, ujrzał same tylko płótna. I wrócił do siebie, dziwiąc się temu, co się stało.
Nie dali im wiary. Łk 24,11
Doświadczenie pustego grobu okazuje się niewystarczające. Powołanie się na świadectwo mężczyzn w lśniących szatach nie pomaga – mimo iż było ich dwóch, co warunkowało wiarygodność w świecie starożytnych Semitów. Fakt śmierci Jezusa jest zbyt szokujący. Piotr zagląda do pustego grobu, ale nic więcej nie jest w stanie tam zobaczyć. O zmartwychwstaniu przekona uczniów dopiero sam żywy Jezus podczas spotkania. Konfrontacja z Osobą, a nie z artefaktem okaże się punktem zwrotnym i źródłem dynamiki pierwszego Kościoła. Sam Jezus w bezpośrednim kontakcie uwiarygadnia siebie.
Ewangelia z komentarzem. Sam Jezus w bezpośrednim kontakcie uwiarygadnia siebie
Gość Niedzielny
redakcja@radioem.pl
tel. 32/ 608-80-40
sekretariat@radioem.pl
tel. 32/ 251 18 07
Sam Jezus w bezpośrednim kontakcie uwiarygadnia siebie