Michał Dobija z kapeli "Straconka" mówi zdecydowanie: - Nasi przodkowie stawiali kaplice i kapliczki po szczytach gór. Tu, na Magurce, też taka musiała stać. W Beskidach Matka Najświętsza będzie więc miała swoje kolejne miejsce jako Królowa Gór - Pani Magurcańska.
Z tym zamiarem mieszkańcy Straconki i Wilkowic nosili się od wielu lat. Wciąż brakowało tego - jak dziś sami mówią - "kopniaka", który by ich zmobilizował. Wreszcie się udało: szefowie oddziału Związku Podhalan w Straconce i Wilkowicach i ich kapelan ks. Grzegorz Piekiełko znaleźli sprzymierzeńca w Krzysztofie Seneckim ze stowarzyszenia "Straconka moim domem" i razem zorganizowali góralskie Magurcańskie święto na Magurce Wilkowickiej.
Kapela góralska, strażacy, poczty sztandarowe i mieszkańcy parafii Matki Bożej Pocieszenia w Straconce i św. Michała Archanioła w Wilkowicach, wielu górali w strojach regionalnych, ale i rzesza turystów najpierw spotkali się na Mszy św. przy niedawno postawionej kapliczce Matki Bożej Częstochowskiej, a następnie na biesiadowaniu przy pobliskiej "Gębalówce".
Mszę św. sprawowali: ks. Grzegorz Piekiełko i ks. Ryszard Knapik, a o duchowej łączności z nimi zapewnił ks. Mirosław Włoch, proboszcz z Wilkowic.
Na "Magurcańskie święto" górale założyli swoje tradycyjne stroje.Nie bez przyczyny święto zaplanowano na 1 października - miesiąc Matki Bożej. Podczas Mszy św., pokazując drewniany różaniec, ks. Piekiełko mówił jak ważne dla ludzi wiary są więzi: każdy człowiek to koralik różańca. Siła koralików tkwi w jedności. Więcej - wszystkie połączone paciorki prowadzi krzyżyk - Jezus.
- Trzy najważniejsze rzeczywistości w życiu człowieka, to te o których mówi Jezus w przykazaniu miłości: kochaj Boga, kochaj bliźniego, kochaj siebie - podkreślił kapelan.
Po liturgii ks. Piekiełko poświęcił kapliczkę, której fundatorami są Michał i Anna Dobijowie. Sam kapelan jest wykonawcą oprawy kapliczki, w której znalazł się obraz Czarnej Madonny - o co zadbali Dobijowie.
- Identyczny mamy w domu - tamten jest naszą rodzinną pamiątką od 150 lat - mówi Michał Dobija. - Ten umieszczony w kapliczce, będzie potem zdobił naszą góralską kaplicę, która powstanie w tym samym miejscu. Oczywiście Maryja musi być jej patronką, bo dla nas górali, tylko ona jest Królową. W Beskidach będzie więc miała swoje kolejne miejsce jako Królowa Gór - Pani Magurcańska.
Kapela ze Straconki na pierwszym Magurcańskim święcie.Pomysł kapliczki i góralska Msza św. na Magurce były od lat marzeniem górali. - Tu jest granica góralszczyzny w Polsce i my tej góralszczyzny pilnujemy - kontynuuje M. Dobija. - Zaczęło się od góralskiej Pasterki w Straconce. Widzieliśmy, że gdzieś zanika ta nasza góralszczyzna, że osiada tu coraz więcej osób z różnych stron Polski, które nie znają korzeni tej ziemi. Każda kolejna Pasterka przyciągała nowych muzykujących na tradycyjnych instrumentach, odradzały się nasze tradycje. Teraz jesteśmy spokojni o to, że przez kolejne lata nie zabraknie kapel - grają nasze dzieci, uczą się kolejne pokolenia.
Krzysztof Senecki i Michał Dobija - współinicjatorzy Magurcańskiego święta.Kiedy powstawała książka "Magurcanie oraz ich osady", wiele osób mówiło, że i tu kaplica kiedyś stała. - Dziś większość terenu tutaj to własność prywatna albo nadleśnictwa - mówi M. Dobija. - Ale okazało się, że jest kawałek należący do gminy Wilkowice. Poprosiliśmy o pozwolenie na postawienie tu kaplicy. Chcemy, żeby była miejscem, które połączy wszystkie wsie dokoła Magurki. Do tej pory najwięcej działo się w Straconce: góralska Pasterka - w Straconce, górale z kapelą na odpuście - w Straconce, Boże Ciało z góralami - w Straconce. Mamy nadzieję, że ta kaplica stanie się miejscem, do którego będą przychodzić na Mszę św. i świętowanie także mieszkańcy Łodygowic, Czernichowa, Międzybrodzia Bialskiego i Żywieckiego, Zarzecza czy Buczkowic i wielu innych.
Michał Dobija już zaprojektował kaplicę. Jest i rzeźbiarz, którzy przygotuje jej wnętrze. Potrzeba tylko zebrać pieniądze na budowę.
Gościnę przygotowało stowarzyszenie "Straconka moim domem".Stowarzyszenie "Straconka moim domem" zadbało o to, by po Mszy św. i umocnieniu więzi z Panem Bogiem był czas na relacje międzyludzkie. - Upiekliśmy ze dwadzieścia wielkich kołaczy, zrobiliśmy gar smalcu, były ogórki kiszone, kiełbaska - a cały dochód, jak i z tacy na Mszy św. - przeznaczymy na budowę kaplicy - mówi Krzysztof Senecki.
- Chcemy, żeby ta kaplica tu powstała, chcemy się tutaj częściej spotykać; chcemy, żeby to miejsce się rozwijało także duchowo, bo ten duch wiary w Pana Boga jest tu bardzo mocny - podsumowuje ks. Grzegorz Piekiełko.