To była druga taka uroczystość w historii diecezji. Tym razem 142 chłopaków z diecezji zostało pobłogosławionych przez bp. Romana Pindla do posługi animatora i ceremoniarza LSO. Błogosławieństwo przyjęli także adepci Szkoły Animatora Parafialnego.
W Niedzielę Palmową ministranci, którzy uczestniczyli w 2-weekendowym kursie, a następnie zdali egzamin na animatora liturgicznego i ceremoniarza, spotkali się w bielskim kościele Najświętszego Serca Pana Jezusa, by przyjąć krzyże liturgiczne i błogosławieństwo do posługi w parafiach. Towarzyszyli im diecezjalni duszpasterze: ks. Przemysław Gawlas i ks. Jakub Kuliński, a także księża z ich parafii, przyjaciele i rodziny.
Podczas uroczystości błogosławieństwo przyjęli także uczestnicy diecezjalnej Szkoły Animatora Parafialnego, koordynowanej przez ks. Przemysława Guziora i ks. Kamila Kuchejdę, którzy odebrali z rąk biskupa dokumenty posłania. W tym roku szkołę ukończyło 27 osób, które podejmą się prowadzenia grup kandydatów do bierzmowania.
Obie grupy zobowiązały się do prowadzenia systematycznych spotkań z podopiecznymi, by pomagać im coraz bardziej zbliżać się do Boga, coraz lepiej służyć innym.
Podczas homilii bp Roman przypomniał najpierw niezwykłą historię bielskiego kościoła Najświętszego Serca Pana Jezusa, zwanego "kościołem przy dworcu". Mówił o tym, jak w latach 80. XX w. stał tu jedynie barak pełniący funkcję prowizorycznej kaplicy. Tysiące ludzi przyjeżdżało do pracy autobusami i pociągami i wstępowało tu od 5.30 na modlitwę, bo nie mieli czasu i możliwości, by być na Mszy. - Dlatego gorliwi księża zaczęli rozdawać Komunię Świętą tym, którzy przychodzili. Tak powstało wówczas unikalne i trochę przekorne określenie tego miejsca: "bufet" czy "bar eucharystyczny".
Budową kierował ks. Emil Mroczek, a pomagali mu zaangażowani wikarzy i bardzo wielu ministrantów.
- Spotkałem także wielu z tych ministrantów, którzy dziś są dostojnymi panami, pełniącymi ważne funkcje, ale wciąż wspominają ten piękny dla nich czas. Niektórzy mieszkają w Bielsku, inni w Katowicach albo jeszcze dalej. Niejeden mówi, że służenie przy ołtarzu w trudnym okresie w baraku przerobionym w tymczasowy kościół i w czasie budowy nowej świątyni - to wszystko ich ukształtowało. Spotkałem znaczących w społeczeństwie ludzi, zaradnych życiowo, dobrze zorganizowanych, którzy coś osiągnęli, jedni w skali kraju, inni w skali świata. Wspominają dziś, jak ważne jest środowisko, służba liturgiczna i księża - mówił bp Pindel, a zwracając się bezpośrednio do kandydatów, dodał:
- Chciałbym, żeby przemówiło dziś do was to miejsce, jego dzieje, ludzie, którzy w tym miejscu dorastali, kształtowali swoją wiarę, dojrzałość i odpowiedzialność. Oni najpierw byli ministrantami, później inni także lektorami i ceremoniarzami. W napiętym czasie znajdowali siłę, by przyjść do kościoła na wyznaczoną porę, na zbiórki czy w czasie wakacji wyjeżdżali z innymi na wypoczynek czy rekolekcje.
Biskup życzył chłopakom, by trwali przy ołtarzu, przy Chrystusie; by podejmowali najlepsze decyzje i wybory: - Życzę, byście pociągali do życia, jakie prowadzicie, do wzrastania, dojrzałości tych, którzy zostaną wam powierzeni, dla których będziecie animatorem czy ceremoniarzem.
W kontekście obrzędu ustanowienia nowych ceremoniarzy biskup przywołał postać ks. Bronisława Mokrzyckiego, jezuity, wychowawcy, autorytetu wielu pokoleń kleryków jezuickich, w ostatnich zaś dziesiątkach lat jego długiego życia założyciela dynamicznie rozwijającego się zgromadzenia, które służy prowadzeniu ćwiczeń Ignacjańskich.
- Nieraz spotykałem starszych i młodych jezuitów, którzy byli pod wrażeniem tego zakonnika. Jego troski o liturgię i o to, by w niej znajdować pierwszy pokarm dla życia duchowego. To, co ci klerycy przyjmowali do głowy na wykładach, on im przekazywał w sposób zupełnie inny, by mogli lepiej się modlić, by uczestniczyli w liturgii, rozumiejąc jej znaki i język. Sam uczestniczyłem w rekolekcjach prowadzonych przez niego i powiem, że były one z tych, które poruszają i pozostawiają ważny ślad - mówił bp Pindel. - Ojciec Bronisław Mokrzycki z zapałem zachęcał każdego do udziału w Triduum Paschalnym, a więc w liturgii wieczornej Wielkiego Czwartku, Piątku i Soboty, a już absolutnie w nocnej i już niedzielnej liturgii Wigilii Paschalnej. Niedzielę Palmową zaś nazywał Uwerturą Paschy, a także pięknym streszczeniem Wielkiego Tygodnia.
Nowi animatorzy LSO dziękowali wszystkim, którzy przygotowywali ich na kursie do nowej posługi, a w tym gronie byli także prowadzący wykłady: bp Piotr Greger, ks. prałat Marcin Aleksy, proboszcz parafii NSPJ, i ks. Piotr Góra, sekretarz bp. Pindla.
Dziękując chłopakom za ich odwagę w podjęciu nowych obowiązków, ks. P. Gawlas zaznaczył:
- Ksiądz biskup i wszyscy kapłani bardzo na was liczymy. Wiemy, że na drodze Chrystusa, który objawił nam Ojca, był krzyż. I wy będziecie objawiać Ojca w swoich parafiach. Tam też będzie krzyż - trzeba będzie czasem zrezygnować z siebie, oddać swój czas podopiecznym. Ale ten krzyż to krzyż zbawienia, to zmartwychwstanie - mówił duszpasterz, dodając, że z każdym rokiem na kursie prowadzący coraz bardziej podkreślają, jak ważną rolę pełnią animatorzy i ceremoniarze:
- Nas kapłanów jest mniej. Bardzo potrzebujmy waszej pomocy i zapewniamy was o modlitwie. I jeszcze raz bardzo was prosimy, abyście czuli tę odpowiedzialność, którą dzisiaj na siebie wzięliście. Modlimy się również o to, aby dobry Bóg, miłosierny Pan, zwrócił się do was ze słowami: "Pójdź za Mną" i abyście się nie bali odpowiedzieć mu: tak. To jest trudne. Dziś może jest strach, lęk, obawa przed tym, aby zostać Jego sługą, ale ta posługa jest piękna - zaznaczył ks. Gawlas, zapewniając chłopaków o modlitwie za nich kapłanów i ich najbliższych.
- To duża radość, że są młodzi, którzy chcą służyć w parafiach - mówi Rafał Gamża, lider diecezjalnej diakonii LSO. - Dla nas, animatorów i koordynatorów tego wydarzenia, to bardzo budujące, że mogliśmy przez swoją posługę pokazać im, jak być dobrym animatorem, jak działać w parafiach i przez swoją posługę przyciągać innych do Chrystusa - bo na tym nam wszystkim przede wszystkim zależy. Mamy nadzieję, że z biegiem lat kandydatów do tej służby będzie jeszcze więcej.