Przedstawicielka inicjatywy „STOP spalarni w Bielsku-Białej” przekonywała, że wciąż niewielu mieszkańców wie, gdzie taka instalacja ma powstać i na czym polega jej działanie.
16 kwietnia bielszczanie będą po raz pierwszy mogli wziąć udział w referendum. Po początkowych planach, by pytanie dotyczyło tylko spalarni, Rada Miasta zdecydowała o rozszerzeniu zakresu o finansowanie in vitro i wprowadzenie zmian odnośnie ruchu samochodów w centrum. – Po co taki zabieg? Niech każdy mieszkaniec sobie sam odpowie – komentowała decyzję Urszula Brzóska, przedstawicielka inicjatywy „STOP spalarni w Bielsku-Białej”.
Rozmówczyni „Rozmowy Poranka” zaznaczyła, że zadaniem osób związanych z inicjatywą przeciwko spalarni nie jest walka o frekwencję. – Naszym zadaniem jest dotarcie do jak największej liczby osób z informacją, czym jest spalarnia – mówiła U. Brzóska. Wyraziła obawę o frekwencję – przypomnijmy do urn musiałoby pójść ok. 38 tys. z 127 tys. uprawnionych.
Urszula Brzóska: Naszym zadaniem jest dotarcie z informacją, czym jest spalarnia...a przede wszystkim lokalna, sprawy, które cieszą, martwią, niepokoją, bulwersują, decyzje, które zmienią nasze miasta, region a może nasze życie.
Zapraszamy do tych rozmów gości, którzy mają coś do powiedzenia: eksperci wyjaśniają, politycy się tłumaczą…
Trzymamy rękę na pulsie.