- Wizyta w Kijowie i w Warszawie, ze względu na sam fakt, że się odbyła - jest na tyle mocnym przekazem, że Amerykanie nie mieli potrzeby, by cokolwiek artykułować - komentował dr Łukasz Wyszyński z Akademii Marynarki Wojennej w Gdyni.
W ten sposób pracownik Katedry Stosunków Międzynarodowych gdyńskiej uczelni kwitował komentarze po warszawskim przemówieniu prezydenta Stanów Zjednoczonych, uznane przez część analityków za mało konkretne. Rozmówca Radia eM sugerował, że o wielu kwestiach pomocowych opinia publiczna dowiaduje się po czasie. - Amerykanie zostawią sobie tę przestrzeń na kolejne tygodnie i miesiące trwania tej wojny, by może już w sposób mniej spektakularny ogłaszać te działania czy elementy, które będą miały bardziej realne przełożenie na trwającą wojnę - wskazał dr Łukasz Wyszyński, dodając, że w przemówieniu w Arkadach Kubickiego prezydent Joe Biden zamanifestował amerykańskie przywództwo w koalicji państw wspierających Ukrainę.
Poniedziałek (21 lutego 2023 roku) był także dniem wystąpienia Władimira Putina. Doktor Łukasz Wyszyński zwrócił uwagę, że rosyjski przywódca powiedział, że "Zachód i Stany Zjednoczone zakwestionowały porządek międzynarodowy stworzony po roku 1945, a nie 1990". - To pokazuje, że Władimir Putin myśli w kategoriach zimnowojennych i w kategoriach tego, że Rosja jest pełnoprawnym mocarstwem do tego, żeby posiadać swoje strefy wpływów. Ale [podobnie jak u prezydenta USA] to nie jest dialog obu przywódców; to są komunikaty wysyłane do swoich państw wewnątrz (...). Jedna i druga strona będą konsekwentnie dążyć do realizacji swoich celów (...), z tej polityki nie mają zamiaru rezygnować, co oczywiście nie jest dobrym prognostykiem pod kątem potencjalnych rozmów pokojowych - podkreślił ekspert stosunków międzynarodowych.
...a przede wszystkim lokalna, sprawy, które cieszą, martwią, niepokoją, bulwersują, decyzje, które zmienią nasze miasta, region a może nasze życie.
Zapraszamy do tych rozmów gości, którzy mają coś do powiedzenia: eksperci wyjaśniają, politycy się tłumaczą…
Trzymamy rękę na pulsie.