Po trzech latach przerwy, kolejni mężczyźni osadzeni w zakładzie karnym w Cieszynie, przyjęli w więziennej kaplicy sakrament bierzmowania. Jana i Jakuba przygotował do tego wydarzenia o. Rafał Kogut OFM, a uroczystości przewodniczył ks. dr Marek Studenski wikariusz generalny diecezji.
Franciszkanin o. Rafał Kogut trzy razy w tygodniu odwiedza osadzonych za cieszyńskimi kratami. Spowiada, sprawuje Mszę św., poświęca im czas na rozmowy, jakich potrzebują, przynosi Jezusa i Dobrą Nowinę. Tu nikt nie trafia bez przyczyny, ale to właśnie tu mają szansę zacząć przemianę swojego życia.
Często o. Rafałowi towarzyszą ekipy ewangelizatorów Szkoły Nowej Ewangelizacji "Zacheusz" z Cieszyna i Chybia - dają świadectwo swojej wiary, prowadzą kursy ewangelizacyjne, spędzają z osadzonymi czas.
Jakub i Jan - osadzeni w zakładzie karnym przyjęli sakrament bierzmowania 3 lutego br.Po tych spotkaniach dorośli mężczyźni - często i kilkudziesięciolatkowie - decydują się na krok, który wcześniej gdzieś po drodze się im zgubił - proszą o przygotowanie do bierzmowania.
Przed trzema laty poprosił o to Janek. Przez pandemię i związane z nią ograniczenia czekał dłużej niż inni. Ale - jak sam przyznaje - wykorzystał ten czas na tyle, iż czuje, że w jego życiu zaczęło się coś nowego. - Były długie rozmowy z ojcem Rafałem o życiu, o wierze. O tym, co w nim ważne. Był czas na czytanie, przemyślenia. Dziś z jednej strony finał, ale z drugiej początek nowego - mówił 3 lutego w kaplicy zakładu karnego, gdzie ks. dr Marek Studenski udzielił sakramentu bierzmowani jemu i drugiemu osadzonemu - Jakubowi, który przygotowywał się przez miniony rok.
Obaj przeżyli w czerwcu kurs "Nowe Życie", a w grudniu rekolekcje "Jezus uzdrawia i wyzwala", prowadzone przez o. Rafała i jego pomocników. Podczas uroczystości 3 lutego reprezentowali ich Ryszard Sikora i Tomasz Gruszka.
We Mszy św. uczestniczyło z nimi m.in. dziesięciu innych osadzonych, a wśród nich ci, którzy chcą rozpocząć przygotowania do kolejnego bierzmowania. Zgłosiło się następnych siedmiu chętnych.
Po raz szósty osadzeni w cieszyńskim zakładzie karnym, przygotowani przez o. Rafała Koguta, przyjęli sakrament bierzmowania.Za swojego patrona Jakub wybrał św. Pawła, Jan - św. Tomasza Morusa. - Ten święty był i więźniem, i prawnikiem. To na mnie zrobiło wrażenie i dlatego wybrałem go jako wzór i przewodnika - mówi Jan.
Jakub i Jan - imiona takie, jak dwóch z najbliższych Pani Jezusowi apostołów - zauważył ks. Marek Studenski w więziennej kaplicy. W homilii opowiedział najpierw uczestnikom Mszy św. historię dwóch niemieckich braci, emigrantów w Stanach. Jeden zbił majątek na kiszeniu kapusty. Kiedy odwiedził go drugi, geodeta, w ziemi na której rosła kapusta odkrył samorodki złota. Wiedza pomogła mu zauważyć coś, czego jego brat nie widział.
Jak mówił ks. Studenski, często takim nieodkrytym skarbem w życiu chrześcijan jest Duch Święty, który w szczególny sposób przychodzi w sakramencie bierzmowania. Opowiedział o tym, jak ten skarb działał w życiu św. Jana Pawła II. Przypomniał, jak to 12-letni Karol dostał od taty karteczkę z modlitwą o dary Ducha Świętego. Ta prosta modlitwa towarzyszyła mu przez całe życie. - Duch Święty naprawdę działa i czyni cuda - trzeba się jednak otworzyć na Niego - mówił ks. Studenski, skupiając się na trzech darach Ducha Świętego w życiu św. Jana Pawła II: darze męstwa, umiejętności i pobożności.
Ks. dr Marek Studenski i o. Rafał Kogut OFM sprawowali Mszę św. w więziennej kaplicy w Cieszynie.Mówiąc o męstwie, przypomniał jak po zamachu w 1981 r. doradzano papieżowi, by zgodził się na nowe środki bezpieczeństwa, które oddzielałyby go od wiernych. Takiej zgody Jana Pawła II nie było. Przywołał także opowieść papieskiego fotografa Arturo Mariego, który był świadkiem odważnej, ostrej rozmowy papieża z prezydentem Sudanu, zezwalającym na przemoc i ludobójstwo w swoim kraju.
Opowiadając o darze umiejętności, wikariusz generalny przypomniał papieskie rozmowy z dziennikarzami - zwłaszcza te przed lądowaniem na Kubie, kiedy umiejętnymi odpowiedziami nie dał się ani zmanipulować, ani zdeprymować. - Duch Święty daje tę umiejętność, żeby dobrze wyjść z każdej sytuacji - dodał.
Omawiając dar pobożności, ks. Studenci zaznaczył, że nie chodzi w nim o dewocję, ale obecność modlitwy w codzienności. - Jeśli się modlimy, uchylamy furtkę Duchowi Świętemu i otwieramy serce na Jego działanie - podkreślił, dodając, że z Duchem Świętym jest jak ze słońcem - to potężne światło nie przebije się przez zasłonę w oknie. Wystarczy jednak ją lekko uchylić, by promyk natychmiast wpadł w ciemność.
Ks. Marek Studenski i o. Rafał Kogut wręczyli bierzmowanym pamiątki uroczystości, a wśród nich "Dzienniczek" siostry Faustyny.Jak mówił ks. Studenski, człowiek wierzący potrafi dostrzec Ducha Świętego w znakach: w wietrze - tak często obecnym podczas papieskich homilii i na jego pogrzebie, ale i w znaku tęczy, znaku pojednania, która pojawiła się podczas wizyty papieża Benedykta XVI w muzeum Auschwitz. Takim znakiem działania Ducha Świętego stały się także przemiany społeczno-polityczne w Polsce w 1989 r. Dziesięć lat wcześniej Jan Paweł II wołał w Warszawie: "Niech zstąpi Duch Twój i odnowi oblicze ziemi, tej ziemi".
Także czytania liturgiczne z 3 lutego mogły być znakiem działania Ducha Świętego dla osadzonych. Fragment Ewangelii przybliżył historię św. Jana Chrzciciela - osadzonego w więzieniu i ściętego na żądanie córki Herodiady. A w czytaniu z Listu do Hebrajczyków padły słowa: "Pamiętajcie o uwięzionych, jakbyście byli sami uwięzieni i o tych co cierpią, bo i sami żyjecie w ciele".
- Pod zewnętrzną warstwą jest moc Ducha Świętego, która może zmienić życie. On prowadzi, wystarczy uchylić furtkę… - zachęcił ks. Studenski.
Uroczystość udzielenia sakramentu bierzmowania była szóstą, do której pomógł przygotować się osadzonym w Cieszynie o. Rafał Kogut.