Kiedy wybrano mnie na przewodniczącego episkopatu, wiedziałem, że będę musiał się tym zająć. To krzyż naszego pokolenia – mówi w przedświątecznym wywiadzie dla dziennika La Croix abp Éric de Moulins-Beaufort. Podkreśla on, że Bóg oczyszcza dziś swój Kościół, aby go lepiej przysposobić do misji. Jestem o tym przekonany – mówi metropolita Reims.
Przyznaje, że biskupi, którzy zmagają się dziś ze skandalem nadużyć to właśnie pokolenie Jana Pawła II. W czasie moich studiów byliśmy pod wielkim wpływem tego pontyfikatu, a także kard. Lustigera i kard. Decourtray. Był to wspaniały okres. Mieliśmy wrażenie, że po soborowych zachwianiach wreszcie możemy żyć prawdą wiary – wspomina przewodniczący episkopatu Francji. Dziś zadanie tego pokolenia stanowi wytrwanie w dziele oczyszczenia, które Pan Bóg przeprowadza w swoim Kościele. Trzeba uczepić się Chrystusa prowadzącego nas po tej drodze pokory i upokorzenia – uważa abp de Moulins-Beaufort.
Przyznaje on, że w bardzo trudnym położeniu znajdują się dziś kapłani. Nie tylko jest ich mało, ale spada na nich również wiele ciosów. Może przed trzydziestu laty traktowano ich jako szaleńców, ale sympatycznych i pożytecznych. Teraz wielu widzi w księżach potencjalnych przestępców. Zdaniem przewodniczącego episkopatu, francuskim kapłanom najbardziej obecnie potrzeba czasu na rozwój życia duchowego, pokoju i ciszy, aby sami mogli potem pomagać innym w odkrywaniu sensu własnego życia w świetle Chrystusa.