107,6 FM

Drugi dzień wzajemnych ataków Izraela i Islamskiego Dżihadu

Izraelskie siły zbrojne poinformowały w sobotę, że od piątku organizacja Palestyński Islamski Dżihad wystrzeliła ze Strefy Gazy w kierunku Izraela 200 rakiet w odwecie za zabicie jednego z jej przywódców. W wyniku izraelskich kontrataków zginęło 14 Palestyńczyków, a 110 osób zostało rannych.

Palestyńskie ministerstwo zdrowia podało, że wśród zabitych jest co najmniej czterech kolejnych bojowników Islamskiego Dżihadu i jedno dziecko.

W izraelskim ostrzale Strefy Gazy w piątek zginął wysokiej rangi dowódca wspieranego przez Iran Islamskiego Dżihadu Taisir al-Dżabari, który "nie był ostatecznym celem" wśród bojowników tej organizacji, co podkreślił na konferencji prasowej jeden z rzeczników armii izraelskiej, Ran Kochaw, sugerując, że operacja wojskowa będzie kontynuowana.

Izrael podjął operację pod kryptonimem "Wstający świt" jako atak uprzedzający, ponieważ Islamski Dżihad od wtorku zapowiadał odwet za aresztowanie w poniedziałek w Dżeninie, na północy Zachodniego Brzegu Jordanu, jego przywódcy w Strefie Gazy Bassama Saadiego.

Palestyńscy bojownicy rozpoczęli wystrzeliwanie rakiet w piątek po południu. Poinformowali m.in. że celowano w najważniejszy izraelski port lotniczy, lotnisko im. Ben Guriona. Pociski dosięgnęły jednak położonego 20 kilometrów dalej miasta Modiin między Tel Awiwem a Jerozolimą i nie zakłóciły pracy lotniska.

Kochaw poinformował też, że system obrony przeciwrakietowej Żelazna Kopuła wykazał 95 proc. skuteczności w przechwytywaniu pocisków wystrzeliwanych w kierunku izraelskich miast. Około 30 rakiet wystrzelonych ze Strefy Gazy nie przekroczyło granicy z Izraelem i uderzyło na terytorium palestyńskim, kolejne 60 rakiet zostało przechwyconych przez Żelazną Kopułę, a pozostałe trafiły w tereny niezabudowane.

Z powodu palestyńskich ataków po stronie izraelskiej lekko ranne zostały trzy osoby. Oprócz tego na terenach przygranicznych osiem osób odniosło niewielkie obrażenia przewracając się w drodze do schronów.

Agencja Reutera podała, że Egipt, ONZ i Katar starają się podjąć negocjacje między stronami, a dalsza eskalacja zależy w dużej mierze od tego, czy kontrolujący Strefę Gazy i znajdujący się w konflikcie z Islamskim Dżihadem Hamas zdecyduje się przyłączyć do walk.

Tymczasowy premier Izraela Jair Lapid oświadczył, że operacja wojskowa "potrwa tak długo, jak będzie trzeba", a "Islamski Dżihad jest przedstawicielem Iranu, który chce zniszczyć państwo Izrael i zabić niewinnych Izraelczyków". "W tym momencie przywódca Islamskiego Dżihadu znajduje się w Teheranie" - zaznaczył Lapid.

Palestyński Islamski Dżihad uważany jest przez USA, Izrael i szereg innych krajów za organizację terrorystyczną.

Granica między Izraelem a zamieszkałą przez 2,3 mln Palestyńczyków Strefą Gazy była w dużej mierze spokojna od maja 2021 roku. Podczas 11 dni zaciekłych walk między Izraelem a Hamasem zginęło wówczas co najmniej 250 osób w Strefie Gazy i 13 w Izraelu.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy