Kto z nas nie zna tej historii? Oto kapłan Zachariasz ma widzenie anioła w czasie swojej służby w świątyni.
Kto z nas nie zna tej historii? Oto kapłan Zachariasz ma widzenie anioła w czasie swojej służby w świątyni. Przez całe życie razem z żoną modlą się o potomka, a kiedy w końcu potomek zostaje im zwiastowany, Zachariasz nie potrafi w to uwierzyć. Po 9 miesiącach przychodzi jednak na świat dzisiejszy patron. To dziecko tak wyjątkowe, że jako jedyny święty Pański wspominany jest w Kościele dwa razy – w dniu narodzin dla ziemi i dla nieba. Jednak jego wyjątkowość nie bierze się z anielskiego zwiastowania czy znaczącego imienia – Jan – które po hebrajsku znaczy "Bóg jest łaskawy". Również sposób życia i zachowania Jana nie jest odpowiedzialny za tę wyjątkowość jego osoby. Owszem, szybko stracił rodziców, żył na pustyni, nosił odzienie z sierści wielbłądziej, nawoływał bez przebierania w słowach do obmycia się z grzechów w wodach Jordanu i nawrócenia. Nie miał w tym względzie taryfy ulgowej nawet wobec władcy Galilei, Heroda II Antypasa, za co jak wiemy trafił do lochu i zapłacił głową. To wszystko, choć po ludzku spektakularne, blednie jednak wobec świadectwa, jakie dał o Chrystusie mówiąc na jego widok "Oto Baranek Boży!". Oto także prawdziwa miara wyjątkowości i świętości Jana Chrzciciela – przygotować drogę Panu i odsunąć się w cień, by to On mógł odtąd działać.