W parafii jezuickiej w Bytomiu rozpoczął się Tydzień ze św. Ignacym Loyolą związany z peregrynacją jego relikwii i ikony.
Ignacy pisał listy do przyjaciół, udzielając im rad, do jezuitów na różnych etapach ich formacji, królów, biskupów czy papieża. Były to listy prywatne i duszpasterskie, urzędowe, związane z zarządzaniem zakonem i do jego dobrodziejów. Pisma służyły kontaktowi w ramach zakonu.
- Dla Ignacego ważna była komunikacja, ale też to, żeby zawrzeć w nich świadectwo, ponieważ listy, które przychodziły z różnych części świata, często pokazywał innym. W związku z tym istotne było dla niego to, by pisać je starannie i by zawierały budujące treści. Można powiedzieć, że myślał wtedy też o nas, bo dziś czytając je po tylu latach, odkrywamy prawdziwe perełki duchowe - zauważył prelegent.
W kilku listach Ignacy zawarł nawet instrukcję, jak powinno się je poprawnie pisać. Sugerował, żeby pisać dwa egzemplarze - jeden, który można pokazać wszystkim, i drugi zawierający prywatne informacje dla adresata.
Sam Ignacy po napisaniu pierwszej wersji listu, poprawiał ją z myślą o szerokiej grupie ludzi, która będzie to czytała. A następnie pisał po raz drugi lub dawał komuś do zredagowania.
O. Jakub Kołacz przytoczył kilka przykładów, m. in. listy do siostry zakonnej z Barcelony, które można uznać za jeden z najlepszych komentarzy do rozeznawania duchów czy z instrukcjami dla jezuitów udających się w roli ekspertów na Sobór Trydencki.
Większy zbiór liczący 100 listów po raz pierwszy został wydany w 1804 roku w Bolonii, a dopiero na początku XX wieku w Madrycie ukazały się drukiem wszystkie pisma, które posiadają jezuici.
- W listach ojca Ignacego można znaleźć rzeczy, które się czyta z przymrużeniem oka, które się czyta z drżeniem serca, które ubogacają i dają wskazówki do dziś aktualne. A przede wszystkim czytając te listy, widzimy, jak bogata była to osobowość - powiedział o założycielu jezuitów.
W Roku Jubileuszowym w parafii NSPJ (ul. Pułaskiego 9) odbywają się: