Proboszcz maleckiej parafii ks. Marian Mazurek z dumą patrzył na gromadzące się wokół świątyni grupki parafian, którzy przyszli powitać pielgrzymów i zaprosili ich do swoich domów. - Przy poprzednich pielgrzymkach część osób nocowała na wspólnej sali w strażnicy, a teraz nie było takiej potrzeby, bo tylu chętnych zgłosiło chęć przyjęcia gości pod swój dach - podkreślał.
- Jestem zbudowany i wdzięczny Panu Bogu, że przybywa nam takich otwartych, życzliwych parafian, o czystych, kryształowych wręcz postawach - podkreślał tuż przed przybyciem pątników z grupy św. Matki Teresy z Kalkuty, pielgrzymujących pod przewodnictwem ks. Grzegorza Piekiełki.
Pielgrzymi wkraczają do kościoła w Malcu.Emocji nie brakowało, zwłaszcza wśród tych parafian z Malca, którzy na spotkanie z pielgrzymami zdecydowali się po raz pierwszy. Jak przyznawali, zachęciły ich relacje znajomych. - Oni powtarzali, że nie mogli się doczekać na spotkanie, którego przez dwa lata bardzo im brakowało. To było ważne świadectwo - podkreślali.
Ks. proboszcz Marian Mazurek z parafianami, w oczekiwaniu na przybycie pielgrzymki.- Cieszymy się, że znów możemy was powitać - mówił do pielgrzymów zgromadzonych w kościele ks. Marian Mazurek. - To dla was krzepiący czas duchowego wzmocnienia, a dla nas radość tym większa, że możemy się spotkać po tak długim czasie waszej nieobecności, spowodowanej pandemią. Nareszcie znowu jesteście u nas!
Kwatermistrzowie przydzielali pielgrzymów pod opiekę gospodarzy.Po wieczornych spotkaniach w rodzinach, które gościły pielgrzymów na pierwszym noclegu, wszyscy razem wzięli udział w porannej Mszy św., po której serdecznie żegnani pątnicy wyruszyli w dalszą drogę...