Dotkliwy spadek liczby wiernych skłonił Kościół anglikański do zainicjowania ambitnego planu ewangelizacji. Prowadzony on będzie w całej Wielkiej Brytanii. Skierowany jest głównie do ludzi w wieku 18-40 lat, których najbardziej ubyło ze wspólnoty wierzących. W tym celu w całym kraju, w ciągu najbliższej dekady, powstanie ok. 3 tys. nowych miejsc modlitwy.
Pomysłodawca ewangelizacyjnej inicjatywy podkreśla, że trzeba przejść od dyskretnego głoszenia do odważnego dzielenia się świadectwem wiary. W tym celu, jak podkreśla abp Stephen Cottrell, należy szukać ludzi w tych miejscach, gdzie na co dzień żyją. Stąd pomysł łączenia nowych miejsc modlitwy z restauracjami i sklepikami, w których relaks przy kawie czy zrobienie zakupów można połączyć z modlitwą czy wysłuchaniem orędzia Ewangelii. Arcybiskup Yorku podkreśla, że „Kościół anglikański musi stać się bardziej skoncentrowanym na Jezusie i Jego nauczaniu, prostszym, pokorniejszym, ale zarazem odważniejszym”. W przeciwnym wypadku, jak podkreśla, pustoszejące ławki kościelne staną się nieodwracalnym trendem.
Dane statystyczne mówią, że w ciągu ostatnich sześciu lat liczba anglikanów uczestniczących w nabożeństwach spadła o 14 proc., a o aż 37 proc. zmniejszyła się liczba chrztów. Pomysłodawcy nowej akcji ewangelizacyjnej podkreślają, że chcą stworzyć nowe miejsca modlitwy, jako przestrzeń dostępną także dla niewierzących i niepraktykujących. Pierwsze doświadczenia mówią, że taki sposób wychodzenia do ludzi, którzy nigdy nie przyszliby do kościoła przynosi owoce. „Wiele osób chce porozmawiać, przestrzeń spotkania stwarza okazję do stawiania pytań” – podkreśla pastor Janie Cronin, który prowadzi sklep, w którym jest obecne miejsce na modlitwę. Nowa inicjatywa nie wszystkim się jednak podoba. Podniosły się głosy, że zamiast inwestować w niesprawdzone pomysły lepiej byłoby postawić na wzmocnienie i ożywienie istniejących już parafii.