"Człowiek dzisiejszy jest po największej części stworzeniem swego czasopisma. (…)"
„Człowiek dzisiejszy jest po największej części stworzeniem swego czasopisma. (…) Człowiek, który gazety czyta, nie potrzebuje myśleć, bo za niego myśli jego gazeta; jego sąd o osobach, stronnictwach, religii, polityce, gospodarstwie i innych wypadkach jest tylko sądem jego gazety; na nią przysięga, ona jest jego ostatnim argumentem; [niewypowiedziane w takich przypadkach] jest zawsze twierdzenie, że to musi być prawdą, bo to w gazecie napisane”. W gazecie, bo tekst pochodzi z roku 1911, ze 196 numeru dziennika "Polak-Katolik". Dziś już wiemy, że ten sam mechanizm działa też w odniesieniu do stacji radiowej, kanału w telewizji czy witryny internetowej, ale w tamtym czasie autor tych słów, założyciel, redaktor naczelny i wydawca "Polaka-Katolika" nie mógł mieć o tym pojęcia. Miał za to pragnienie, by czytelnik, który tak łatwo ulega perswazji słowa pisanego, został o tym fenomenie poinformowany i mądrze wybierał tytuły. Nie tylko codziennego "Polaka-Katolika", ale też tygodniki "Posiew" i "Anioł Stróż" – ten ostatni dla dzieci – a także miesięczniki "Dobra Służąca" i "Kółko Różańcowe". Wszystkie razem w nakładzie 8 mln egzemplarzy. Tak, bł. Ignacy Kłopotowski to kapłan, który słusznie otrzymał tytuł pioniera i patrona prasy katolickiej w Polsce.