Kwiatkowski pojechał wolniej od zwycięzcy o 19 sekund.
Almeida praktycznie zapewnił sobie zwycięstwo w wyścigu. W przeddzień zakończenia rywalizacji w Krakowie wyprzedza o 26 sekund Słoweńca Mateja Mohorica (Bahrain Victorious) oraz o 33 sekundy Kwiatkowskiego.
W Tour de Pologne kolarze ścigali się indywidualnie na czas po raz pierwszy od 2016 roku. Trasa w Katowicach, płaska i z kilkoma ostrymi nawrotami, zaczynała się i kończyła w pobliżu Spodka. Dystans - 19,1 km.
Kwiatkowski w zawodowej karierze odniósł trzy zwycięstwa w jeździe na czas – dwa razy w mistrzostwach Polski (2014, 2017) oraz w wyścigu Dookoła Algarve (2014). W 2017 roku był bliski triumfu na etapie Tour de France w Marsylii, ale przegrał o sekundę z Bodnarem.
W sobotę musiał odrobić do Almeidy 21 sekund, 19 sekund dzieliło go od Mohorica oraz siedem od Włocha Diego Ulissiego (UAE Team Emirates). Na pierwszym punkcie pomiaru czasu w zabytkowej dzielnicy Nikoszowiec, tuż przed półmetkiem, Polak był szybszy od tych rywali, ale o tylko trzy sekundy od Almeidy. Drugą część etapu Portugalczyk pokonał zdecydowanie szybciej i jest już tylko o krok od końcowego sukcesu.
Mohoric obronił drugą lokatę w klasyfikacji generalnej, a na trzecią przesunął się Kwiatkowski, spychając z podium Ulissiego. Prawdopodobnie ci trzej kolarze będą w niedzielę odbierać gratulacje po zakończeniu wyścigu. Jak na Tour de Pologne, różnice czasowe między nimi są bardzo duże.
Zwycięzca etapu, Cavagna, jest uznanym specjalistą od jazdy na czas. 26-letni kolarz ma na koncie wygrane czasówki w mistrzostwach Francji i w wyścigu Tour de Romandie. Na igrzyskach olimpijskich w Tokio zajął 17. miejsce.
Świetnie pojechał również Bodnar, ośmiokrotny mistrz Polski w tej konkurencji. 36-letni kolarz z Wrocławia mocnym akcentem żegna się z niemiecką grupą Bora-Hansgrohe. W przyszłym sezonie będzie się ścigać w barwach francuskiej ekipy TotalEnergies.
78. Tour de Pologne zakończy się w niedzielę sprinterskim etapem z Zabrza do Krakowa.