W sanktuarium Matki Bożej Dobrej Drogi w Gliwicach odbył się pogrzeb o. Wilibalda Wyplera SJ.
Od 16 lat pracował w Gliwicach, sam je wybrał spośród trzech placówek zaproponowanych przez przełożonych. Tutaj ponownie spotkał obraz Matki Bożej, który jezuici w 1946 r. wywieźli z Kochawiny. Wcześniej codziennie modlił się przed nim w kaplicy nowicjackiej w Starej Wsi, gdzie umieszczono ikonę. Ojciec Wilibald Wypler podkreślał, że "od początku życia zakonnego kroczył z Matką Bożą Dobrej Drogi".
Zmarł 30 czerwca po południu. W środę - kiedy w kościele rozpoczynała się Nowenna do Matki Bożej Dobrej Drogi.
Wysoko w ołtarzu znajduje się czczona przez śp. o. Wilibalda Wyplera ikona Matki Bożej. Mira Fiutak /Foto GośćOjciec Wilibald Wypler był najstarszym zakonnikiem w Prowincji Polski Południowej jezuitów, 24 września skończyłby 91 lat. Niedługo, bo 30 lipca, świętowałby 70-lecie życia zakonnego, a 22 sierpnia - 61. rocznicę święceń kapłańskich.
Dzisiejszej Mszy św. pogrzebowej w kościele Matki Bożej Kochawińskiej w Gliwicach przewodniczył o. Jarosław Paszyński SJ, prowincjał jezuitów Polski Południowej, a wśród koncelebrujących było wielu współbraci zmarłego. W uroczystości uczestniczyła rodzina, jego bliscy i parafianie.
- Żegnamy człowieka wielkiego i pełnego Bożego ducha - powiedział w kazaniu o. Mieczysław Kożuch SJ. Najpierw w Krakowie, a potem w Gliwicach miał okazję widzieć, jak ojciec Wypler, mijając klasztorną kaplicę, zawsze wstępował do niej. - Ten zwyczaj stał się jego drugą naturą - podkreślił.
Przez kilkanaście ostatnich dni współbracia z gliwickiego klasztoru czuwali na zmianę przez całą dobę przy już ciężko chorym ojcu Wilibaldzie.
- Często w cierpieniu powtarzał cicho, czasem głośniej: "Jezu, czekam na Ciebie, przyjdź. Chcę już odejść". Była to modlitwa płynąca z głębi jego serca. Do końca pragnął odmawiać Koronkę do Miłosierdzia Bożego i czuł się bezpieczny, gdy był trzymany za rękę. Świadomy, że coraz bardziej słabnie, uregulował swoje sprawy duchowe i zewnętrzne - powiedział jezuita.