Przez wieki Kościół wołał: „Veni Creator Spiritus!”, a „najmilszy z gości” odpowiadał na ten pełen tęsknoty hymn, przychodząc jako „zdrój żywy, ognia żar”.
Ciepły deszcz zmywał brud z bruku otoczonej murami toskańskiej Lukki i sprawił, że spieczone, zakurzone ogrody wydały wyraźne westchnienie ulgi. Kościół był zamknięty na głucho. Niestety, spodziewałem się tego... To często denerwuje mnie u Włochów, którzy zdają się nie doceniać tego, co mają na wyciągnięcie ręki. Może rzeczywiście najciemniej jest pod latarnią? Przekonałem się o tym wielokrotnie, na przykład gdy w Wiecznym Mieście stąpałem świętemu Pawłowi po piętach czy odwiedzałem w Sienie św. Katarzynę. Tak było i teraz, gdy chciałem pomodlić się przy grobie mistyczki Eleny Guerry, założycielki Zakonu Sióstr Oblatek Ducha Świętego (1835–1914).
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.