W Wielki Piątek funkcjonariusze londyńskiej policji metropolitalnej przerwali Liturgię Męki Pańskiej w polskim kościele Chrystusa Króla w Balham. Powodem interwencji było rzekome niestosowanie się wiernych do obostrzeń sanitarnych. W niedzielę Miłosierdzia Bożego mundurowi odwiedzili parafię i przeprosili za – ich zdaniem – niepotrzebne zakłócenie nabożeństwa.
Interwencja policjantów wywołała oburzenie wiernych. Ich zdaniem policja znacznie przekroczyła swoje uprawnienia i domagała się zachowywania nieaktualnych już przepisów. „Głęboko żałujemy tego co się wydarzyło. Naszą intencją jest jedynie ochrona i wspieranie mieszkańców podczas pandemii” – powiedział komisarz Andy Wadey na zakończenie przedpołudniowej Mszy w kościele w Balham.
Funkcjonariusz wyraził nadzieję, że wizyta policji w parafii i przeprosiny oznaczają początek nowych relacji ze społecznością kościoła Chrystusa Króla. Podkreślił, że ostatni rok był bardzo trudny dla wszystkich Londyńczyków, a pandemia wymusiła wprowadzenie ograniczeń, które są wyzwaniem zarówno dla wspólnot religijnych jak i dla władz. Zaznaczył, że celem policji jest służba, także polskiej społeczności. Jego słowa zostały pozytywnie odebrane przez parafian, którzy są zadowoleni, że ich protest nie pozostał bez reakcji.
Glos zabrał także proboszcz parafii, który podkreślił, że niesłuszna interwencja policji i medialny szum, który po niej wybuchł, był bardzo bolesny dla wiernych. „W duchu Ewangelii chętnie wyciągamy rękę do policjantów i chcemy budować z władzami relacje oparte na szacunku i poszanowaniu naszych praw do swobodnego praktykowania wiary” – powiedział ks. Władysław Wyszowadzki.
Do wydarzeń doszło w Wielki Piątek, 2 kwietnia, około godz. 18. Podczas trwającego nabożeństwa Liturgii Męki Pańskiej do kościoła weszło dwóch funkcjonariuszy, którzy oznajmili zgromadzonym wiernym, że zostały złamane przepisy sanitarne. Nakazali im opuścić świątynię pod groźbą kary w wysokości 200 funtów, a w razie niewykonania polecenia – aresztu. Wierni nie stawiali oporu i opuścili budynek.
Policja uzasadniała swoją interwencję tym, że część wiernych nie miała zasłoniętych twarzy i nie zachowywała dystansu społecznego. Parafia nie zgodziła się z taką interpretacją podkreślając, że wszystkie obostrzenia zostały zachowane, a policjanci wymagali przestrzegania nieaktualnych już przepisów więc nie było podstaw do interwencji.