Rosja przeprowadziła próbę pocisku antysatelitarnego - ogłosiło w środę dowództwo kosmiczne armii USA (SPACECOM), oskarżając Moskwę o dążenie do przekształcenia kosmosu w "pole bitwy".
Test pocisku antysatelitarnego odbył się we wtorek - przekazał telewizji Fox News urzędnik z amerykańskiego dowództwa kosmicznego. SPACECOM utrzymuje, że Rosja dysponuje dwoma rodzajami broni kosmicznej i przeprowadziła kilka prób naziemnego systemu zdolnego do niszczenia satelitów na okołoziemskiej orbicie.
"Rosja uczyniła z kosmosu teren bojowy, testując broń kosmiczną i naziemną przeznaczoną do namierzania i niszczenia satelitów" - przekazał w oświadczeniu szef dowództwa kosmicznego generał James Dickinson. Jego zdaniem jest to sprzeczne z "publicznymi twierdzeniami Moskwy, że Rosja stara się zapobiec konfliktowi w kosmosie".
Dickinson uważa, że Rosjanie starają się wykorzystać zależność USA od "systemów rozlokowanych w kosmosie". "Jesteśmy gotowi i zdeterminowani, by zapobiec agresji i bronić naszego kraju i naszych sojuszników przed wrogimi działaniami w kosmosie" - dodał amerykański wojskowy.
Generał ostrzegł, że jeśli rosyjska broń zostanie użyta wobec "prawdziwego satelity" lub operacyjnie to "spowoduje powstanie dużego pola śmieci, które może zagrozić satelitom komercyjnym i nieodwracalnie zanieczyścić domenę kosmiczną".
Ponownie utworzone przed rokiem amerykańskie siły kosmiczne mają koncentrować się na działaniach wojennych w przestrzeni kosmicznej. Nowa formacja podlega siłom powietrznym USA.
Decyzja o utworzeniu sił kosmicznych USA nadeszła w sytuacji, gdy amerykańscy dowódcy wojskowi widzą, jak Chiny i Rosja czynią postępy na - jak to ujmuje BBC - "ostatecznej granicy wojskowej". Zadaniem sił kosmicznych jest ochrona amerykańskich satelitów wykorzystywanych do komunikacji, nawigacji i wywiadu.